W czerwcu kuria informowała, że ks. Michał Misiak, jeden z najbardziej rozpoznawalnych księży archidiecezji łódzkiej, zaciągnął na siebie karę ekskomuniki. Duchowny kilka lat temu m.in. zaczął prowadzić tzw. spacer uzdrowienia z możliwością spowiedzi. Dwa lata temu podczas wizyty duszpasterskiej odwiedził jedną z agencji towarzyskich. Poza tym organizował modlitwy przed sklepem z dopalaczami, a wcześniej w Łodzi i Bełchatowie zapraszał też na tzw. chrystoteki - dyskoteki bez alkoholu, za to z możliwością spowiedzi. Uznawany był za świetnego spowiednika i ewangelizatora.
"W oparciu o kanon 1355 par. 2 Kodeksu Prawa kanonicznego, mając na uwadze podjęty przez Księdza czas pokuty i nawrócenia i złożone przede mną Wyznanie Wiary, niniejszym zwalniam Księdza z kary ekskomuniki wiążącej mocą samego prawa, którą zaciągnął Ksiądz 24 maja br." - napisał abp Grzegorz Ryś w piśmie z 24 lipca, adresowanym do ks. Michała Misiaka.
Powody ekskomuniki ujawnił w wideo opublikowanym na YouTube Remigiusz Recław SJ, proboszcz ks. Michała. - Problem jest, że Michał przyjął chrzest, którego udzielił mu protestant. To nie jest ważne, z jakiego Kościoła, bo to dla Michała też nie miało znaczenia. Ale sam fakt, że przyjął drugi chrzest. Tutaj jest cała trudność, ponieważ przyjęcie drugiego chrztu przez katolika sprawia, że ja zaciągam na siebie karę ekskomuniki. Z automatu - nie trzeba mieć ani świadomości tego, że to jest związane z karą - tłumaczył.
- Tu nie chodzi o jakiś chrzest, tu nie chodzi o wystąpienie z Kościoła Katolickiego. Ja Kościół Katolicki kocham a na dobrą sprawę z żadnego Kościoła nie zostałem usunięty, jestem w Kościele, kocham Kościół - wyjaśniał w opublikowanych na Facebooku filmach ks. Michał Misiak, dodając, że nie jest protestantem ani prawosławnym, ale wciąż katolikiem.
Misiak przyznał, że przyjął chrzest w Izraelu z ręki poznanego kilka dni wcześniej protestanta. - Pojechaliśmy nad Jordan i przyjąłem chrzest tak, jak przedstawia go Biblia, czyli w celu opowiedzenia się za Jezusem - tłumaczył. - Nie miałem intencji zmiany Kościoła ani nie zgłębiałem aspektu prawnego tego wydarzenia - wyjaśniał.