Choć od maja zeszłego roku minister finansów podwyższył gwarancje na wypadek upadłości, które muszą wykupywać biura podróży, konsumenci wciąż nie są wystarczająco zabezpieczeni. Tak wynika z informacji resortu turystyki. Dziś zajmie się nią sejmowa podkomisja.
Część biur przedłużyła na rok gwarancje jeszcze przed wejściem w życie rozporządzeń, by zapłacić mniej za te zabezpieczenia. Tak właśnie postąpiły dwa biura, które zbankrutowały w 2013 r. Z wstępnej analizy wynika, że gdyby suma gwarancji była wyliczona na podstawie nowych przepisów, roszczenia klientów jednego z biur zostałyby zaspokojone. Wysokość sumy gwarancji drugiego biura byłaby na podobnym poziomie jak do maja zeszłego roku. Prawdopodobnie by więc nie wystarczyła do zaspokojenia roszczeń klientów. Bardziej miarodajne badania będzie można przeprowadzić w nadchodzącym sezonie.
Zmiany tylko ?dla nowych
– Zmiana gwarancji odnosi się tylko do nowo powstałych biur podróży. Wcześniej najwyższa suma gwarancji dla nich nie mogła być niższa niż 67 tys. euro, a obecnie jest to 250 tys. euro. Dla firm już istniejących wysokość gwarancji niewiele się zmieniła – mówi Marta Milewska, rzeczniczka prasowa Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego.
Efektem nowych rozporządzeń jest spadek zainteresowania otwieraniem biur podróży. Od wejścia w życie rozporządzenia (czyli od maja 2013 r.) do końca stycznia tego roku wpisały się do niego 254 podmioty, czyli o 52 mniej niż rok wcześniej. Eksperci nie widzą w tym nic niepokojącego.
– Najprawdopodobniej dużo podmiotów zarejestrowało się przed wejściem w życie rozporządzeń – mówi Paweł Niewiadomski, prezes Polskiej Izby Turystyki.