Na wojnie z alkoholową samowolą. Będą ograniczenia przy sprzedaży procentów przez internet?

Ministerstwo Zdrowia przymierza się do pracy nad przepisami porządkującymi kwestię sprzedaży alkoholu przez internet. Chce, by zakupy dokonane online trzeba było odbierać osobiście – ustaliła „Rzeczpospolita”. Zdaniem prawników to szansa na ukrócenie szerzącej się samowoli.

Publikacja: 04.06.2025 04:35

Na wojnie z alkoholową samowolą. Będą ograniczenia przy sprzedaży procentów przez internet?

Foto: Adobe Stock

Zmiany w sprzedaży alkoholu online są konieczne, bo dziś w obowiązujących regulacjach próżno szukać jasnych wytycznych – twierdzą eksperci, których „Rz” poprosiła o ocenę pomysłu, nad którym – jak ustaliliśmy – pracuje resort zdrowia. Regulacje ustawy o wychowaniu w trzeźwości takiej formy sprzedaży teoretycznie nie zakazują, ale wielu komentatorów jest zdania, że interpretowanie ich na zasadzie: „skoro coś nie jest zabronione, to jest dozwolone”, stoi w sprzeczności z celem, w jakim została przyjęta wspomniana ustawa. Dodatkowo eksperci przypominają, że przepisy te tworzono w czasach, kiedy nikomu jeszcze nie śniło się, że każdy będzie mógł zamawiać w sieci napoje wyskokowe.

Czy sprzedaż alkoholu przez internet jest dozwolona? Przepisy z poprzedniej epoki i chaos wśród przedsiębiorców 

Potrzebę zmian jest dostrzegana od dawna. Według adwokatów Arkadiusza Szczudło i Marii Formowicz z kancelarii Creativa Legal obecnie przedsiębiorcy w zakresie takiej sprzedaży de facto działają w szarej strefie prawnej. Ich zdaniem przełomem w sprawie był wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2022 r., w którym orzekł on, iż internet to narzędzie komunikacji, a nie miejsce sprzedaży, więc przedsiębiorcy z zezwoleniami mogą działać tam bez przeszkód.

– W praktyce część firm już stosuje rozwiązania zbliżone do propozycji Ministerstwa Zdrowia, ale bez jasnych przepisów, a każdy krok niestety wiąże się z ryzykiem utraty zezwoleń. Propozycje resortu mogą zakończyć tę niepewność. Wreszcie będziemy wiedzieć, czy sprzedaż alkoholu przez internet jest legalna, a jeśli tak, to na jakich zasadach – oceniają adwokaci.

Zauważają jednak, że diabeł tkwi w szczegółach, a w tym przypadku – w konieczności precyzyjnego sformułowania ewentualnych regulacji. – Jeśli będą uwzględniać realia biznesu online, zyskamy wszyscy – państwo, przedsiębiorcy i konsumenci. Jeśli nie – niepewność prawna będzie trwać dalej, skutecznie blokując rozwój – podkreślają.

Kreatywne sposoby na sprzedaż alkoholu przez internet: kurier „pełnomocnikiem” klienta, który dowozi towar do domu 

Kwestię handlu procentami trzeba też ocenić w kontekście umożliwiających to koncesji – udzielanych m.in. z uwzględnieniem liczby już funkcjonujących w danej okolicy punktów sprzedaży. – Gdybyśmy przyjęli, że na podstawie takiego zezwolenia przedsiębiorca mógłby sprzedawać alkohol przez internet, to wydawanie zezwoleń (przewidujących jednocześnie ograniczenia - dop. red.) stałoby się bezcelowe. Wypaczeniu uległby sens podstawowego narzędzia do ograniczenia obrotu alkoholem – uważa mec. Anna Oponowicz z Kancelarii Radców Prawnych Bieluk i Partnerzy.

Jednak i ona przyznaje, że obecne przepisy są niejasne i różnie interpretowane, więc konieczna jest jednoznaczna regulacja. Bo dziś przedsiębiorcy – jak zauważa – posuwają się do rozwiązań formalnie dozwolonych, ale sprzecznych z „duchem” przepisów. – Przykładem może być konstrukcja, w której kurier dostarczający zamówienie staje się pełnomocnikiem nabywcy. Taki kurier odbiera towar w punkcie sprzedaży określonym w zezwoleniu i dowozi go do klienta. Jest pełnomocnikiem, więc formalnie sytuacja wygląda tak, jakby to klient sam go odebrał – unaocznia radca prawny.

Czytaj więcej

Ministerstwo zmienia front. Chce uregulować handel alkoholem w internecie

Pijany klient nie odbierze zamówionego alkoholu w sklepie, ale zamówi go bez problemu. Wypaczenie celu przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości? 

Pozostaje jednak problem niepełnoletności i nietrzeźwości, czyli dwóch ograniczeń uniemożliwiających zakup napojów wysokoprocentowych. Komentując ten aspekt, mec. Oponowicz wyjaśnia, że przepisy ustawy pozwalają na przyjęcie wersji, iż do samej sprzedaży dochodzi dopiero przy odbiorze towaru, a nie jego zamawianiu. – Znowu jednak pojawia się wątpliwość co do tego, czy zamysłem ustawodawcy było to, aby ludzie w stanie nietrzeźwości nie spożywali alkoholu, czy może – aby zapobiec realizacji podjętej w zaburzonym stanie świadomości decyzji o zakupie tego alkoholu, która to decyzja prędzej czy później skończy się konsumpcją. Sądzę, że i jedno, i drugie – argumentuje prawniczka.

Pomysł, aby sprawdzać wiek kupującego np. za pomocą profilu zaufanego, w teorii wydaje się pozytywny, ale w praktyce może być problematyczny, bo zasadniczo narzędzie to służy do weryfikacji tożsamości obywatela w kontakcie z podmiotami publicznymi. – To, co moim zdaniem jest potrzebne, to jednoznaczne regulacje dotyczące niedopuszczalności internetowej sprzedaży alkoholu lub jej dopuszczalności, wraz z określeniem warunków, w jakich ma się odbywać – konkluduje.

Czytaj więcej

Procenty w gazetkach i aplikacjach dyskontów. Promocja alkoholu umyka prawu
Orzeczenie
Przełomowy wyrok, niekonsekwentny NSA

Głośny wyrok NSA z 2022 r., który przynieść miał przełom w kwestii sprzedaży alkoholu przez internet (sygn. akt: II GSK 2034/18), dotyczył co prawda sklepu monopolowego w Krakowie, ale stał się ważnym sygnałem dla całej branży. Sąd orzekł, że sklep stacjonarny oferujący również zakup alkoholu z dostawą, nie może utracić z tego powodu koncesji. Przypomniał, że w sprawie chodzi de facto o składanie zamówień online, a ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi nie reguluje kwestii formy zawierania umowy. A w takiej sytuacji pod uwagę należy wziąć nie tylko kwestię reglamentacji, ale też konstytucyjną wolność działalności gospodarczej. Zakaz ograniczający jedną z takich wolności musiałby być wyraźny i jednoznaczny, a opieranie się na interpretacjach jest niemożliwe. Warto jednak zauważyć, że NSA nie pozostał konsekwentny w swoich interpretacjach. W ubiegłym roku wydał choćby orzeczenie (sygn. akt: II GSK 956/24), w którym jasno wskazał, że nie można wypaczać idei przepisów, których celem jest ograniczenie dostępności alkoholu, a nie udostępnianie go w nieograniczonej ilości.  Przełomowy wyrok, niekonsekwentny NSA

Zmiany w sprzedaży alkoholu online są konieczne, bo dziś w obowiązujących regulacjach próżno szukać jasnych wytycznych – twierdzą eksperci, których „Rz” poprosiła o ocenę pomysłu, nad którym – jak ustaliliśmy – pracuje resort zdrowia. Regulacje ustawy o wychowaniu w trzeźwości takiej formy sprzedaży teoretycznie nie zakazują, ale wielu komentatorów jest zdania, że interpretowanie ich na zasadzie: „skoro coś nie jest zabronione, to jest dozwolone”, stoi w sprzeczności z celem, w jakim została przyjęta wspomniana ustawa. Dodatkowo eksperci przypominają, że przepisy te tworzono w czasach, kiedy nikomu jeszcze nie śniło się, że każdy będzie mógł zamawiać w sieci napoje wyskokowe.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ubezpieczenia i odszkodowania
Rząd chce walczyć z nowym oszustwem. Chodzi o fikcyjne umowy OC
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Sądy i trybunały
Karol Nawrocki prezydentem. Prezes Iustitii: Potrzebny jest plan B dla sądów
Prawo w Polsce
Są już pierwsze protesty wyborcze. W tle czerwone korale i manipulacja telepatyczna
Konsumenci
Będzie duża zmiana w kredytach hipotecznych? UOKiK pokazał swój plan
Konsumenci
Resort Bodnara mówi o wyraźnej zmianie w sprawach frankowych