Zmiany w sprzedaży alkoholu online są konieczne, bo dziś w obowiązujących regulacjach próżno szukać jasnych wytycznych – twierdzą eksperci, których „Rz” poprosiła o ocenę pomysłu, nad którym – jak ustaliliśmy – pracuje resort zdrowia. Regulacje ustawy o wychowaniu w trzeźwości takiej formy sprzedaży teoretycznie nie zakazują, ale wielu komentatorów jest zdania, że interpretowanie ich na zasadzie: „skoro coś nie jest zabronione, to jest dozwolone”, stoi w sprzeczności z celem, w jakim została przyjęta wspomniana ustawa. Dodatkowo eksperci przypominają, że przepisy te tworzono w czasach, kiedy nikomu jeszcze nie śniło się, że każdy będzie mógł zamawiać w sieci napoje wyskokowe.
Czy sprzedaż alkoholu przez internet jest dozwolona? Przepisy z poprzedniej epoki i chaos wśród przedsiębiorców
Potrzebę zmian jest dostrzegana od dawna. Według adwokatów Arkadiusza Szczudło i Marii Formowicz z kancelarii Creativa Legal obecnie przedsiębiorcy w zakresie takiej sprzedaży de facto działają w szarej strefie prawnej. Ich zdaniem przełomem w sprawie był wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2022 r., w którym orzekł on, iż internet to narzędzie komunikacji, a nie miejsce sprzedaży, więc przedsiębiorcy z zezwoleniami mogą działać tam bez przeszkód.
– W praktyce część firm już stosuje rozwiązania zbliżone do propozycji Ministerstwa Zdrowia, ale bez jasnych przepisów, a każdy krok niestety wiąże się z ryzykiem utraty zezwoleń. Propozycje resortu mogą zakończyć tę niepewność. Wreszcie będziemy wiedzieć, czy sprzedaż alkoholu przez internet jest legalna, a jeśli tak, to na jakich zasadach – oceniają adwokaci.
Zauważają jednak, że diabeł tkwi w szczegółach, a w tym przypadku – w konieczności precyzyjnego sformułowania ewentualnych regulacji. – Jeśli będą uwzględniać realia biznesu online, zyskamy wszyscy – państwo, przedsiębiorcy i konsumenci. Jeśli nie – niepewność prawna będzie trwać dalej, skutecznie blokując rozwój – podkreślają.
Czytaj więcej: