Mariusz Golecki, powołany właśnie na stanowisko rzecznika finansowego, w pierwszym wywiadzie udzielonym „Rzeczpospolitej" nie ma wątpliwości: w sporach o unieważnienie toksycznych umów kredytowych w obcej walucie banki nie mają prawa żądać wynagrodzenia za korzystanie z ich kapitału. A takie roszczenia zapowiada Związek Banków Polskich w stanowisku wydanym po wyroku TSUE w sprawie państwa Dziubaków.
– Jaki bank obawiałby się stosować niedozwolone klauzule w umowie, skoro w razie wpadki i tak odzyskałby kapitał, i to jeszcze z bliżej nieokreślonym wynagrodzeniem? – pyta w wywiadzie prof. Golecki. – Mam wrażenie, że stanowisko ZBP ma na celu odstraszenie klientów od dochodzenia roszczeń.
Czytaj także: Golecki: Nie widzę podstaw do roszczeń banków
Rzecznik powołuje się na dyrektywę o nieuczciwych warunkach umownych i orzecznictwo TSUE, które mówi, że nadużywanie przez banki niedozwolonych klauzul w umowach z klientami powinno się spotkać z sankcją. Jego zdanie ma znaczenie, bo rzecznik może je prezentować w postępowaniach przeciw bankom.
– Nie dziwi mnie stanowisko rzecznika finansowego, który przecież ma chronić konsumentów w sporach z instytucjami finansowymi – komentuje Jerzy Bańka ze Związku Banków Polskich. – My reprezentujemy banki i będziemy się starali udowodnić, że mają one prawo do wynagrodzenia za korzystanie z gotówki. Ostatecznie to sądy rozstrzygną, kto ma rację, ufamy jednak, że uwzględnią przy tym nasze argumenty, iż sankcja w postaci braku takiego wynagrodzenia byłaby nieproporcjonalna. Trzeba w takich sprawach uwzględnić, kiedy kontrakty były podpisywane i jakie wtedy były obyczaje oraz praktyka sądów.