Rusłan Szoszyn: Wojna Izraela z Iranem może wstrząsnąć Kaukazem i Azją Centralną

Konflikt nie toczy się wyłącznie o przyszłość Bliskiego Wschodu. Po ataku Izraela na Iran wstrzymały oddech m.in. władze w Erywaniu, Taszkencie czy Duszanbe.

Publikacja: 17.06.2025 04:34

Budowa odcinka drogi w pobliżu granicy Armenii z Iranem w prowincji Sjunik w Armenii

Budowa odcinka drogi w pobliżu granicy Armenii z Iranem w prowincji Sjunik w Armenii

Foto: Hayk Baghdasaryan/Photolure via Reuters

Armenia jest jedynym krajem Kaukazu Południowego, który jednoznacznie potępił atak Izraela na Iran. Rządzący w Erywaniu nie mają złudzeń co do tego, że wojna ta stwarza bezpośrednie zagrożenie dla przyszłości ich państwa. Wszystko dlatego, że Iran był jedynym sojusznikiem Armenii i w zasadzie jedną z dwóch (poza Gruzją) furtek na świat.

Już w piątek szef armeńskiego rządu Nikol Paszynian uda się z zaplanowaną wcześniej wizytą do Ankary. Wojna Izraela z Iranem sprawiła, że czeka go tam niezwykle trudna rozmowa z Recepem Tayyipem Erdoganem.

Atak na Iran stawia Armenię pod ścianą w sporze z Turcją, Azerbejdżanem i Rosją

Turcja wraz z Azerbejdżanem od dłuższego czasu naciskają na Armenię w sprawie odblokowania w prowincji Sjunik drogi nazywanej w Baku „korytarzem zangezurskim”. W ten sposób Azerbejdżan przywróciłby (istniało w czasach ZSRR) połączenie z azerską eksklawą Nachiczewanem. Droga ta ma znaczenie strategiczne, bo chodzi o połączenie lądowe Azerbejdżanu z Turcją, która jest głównym sojusznikiem militarnym, politycznym i gospodarczym Azerów. Dla Ankary, jak mówił pod koniec maja Erdogan, jest to też „nowa linia integracji ze światem turkijskim”.

Armenia nie godzi się na to, by ten ważny dla regionu szlak komunikacyjny był kontrolowany przez państwa trzecie. W listopadzie 2020 roku, po pierwszej próbie odzyskania przez Azerów Górskiego Karabachu, Władimir Putin, Nikol Paszynian i Ilham Alijew podpisali oświadczenie, w którym m.in. był poruszony temat „korytarza zangezurskiego”. W świetle tego dokumentu kontrolę nad tym odcinkiem mieli sprawować pogranicznicy rosyjskiego FSB. Ale od tamtej pory wiele się zmieniło.

Azerbejdżan już całkowicie odzyskał kontrolę w separatystycznym regionie, a Armenia zdążyła skłócić się z Rosją, zawiesić swoje członkostwo w Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym i nawet wyprosić rosyjskich pograniczników z lotniska w Erywaniu (Rosja nadal ma bazę wojskową w Giumri). Tymczasem wspierany przez Turcję Azerbejdżan, a pośrednio też Rosja wciąż naciskają na Erywań w sprawie strategicznej drogi. Dotychczas jedynym sojusznikiem Armenii w tej sprawie były władze w Teheranie, które widziały w tym próbę „odcięcia Iranu od Europy”.

Czytaj więcej

Erywański politolog: Ormianie odwrócili się od Rosji. Ona nas zawiodła

Kilka dni przed wybuchem wojny z Izraelem doradca najwyższego przywódcy Iranu Ali Akbar Welajati nazwał „spiskiem” próbę utworzenia „korytarza zangezurskiego” i stwierdził, że to dzięki staraniom Teheranu inicjatywa została wstrzymana. Co prawda wcześniej Iran zgodził się na budowę drogi, ale na swoim terytorium, nad którą miałby całkowitą kontrolę.

W przeszłości przywódca Azerbejdżanu już sugerował, że kraj może w sposób militarny rozwiązać trwający od lat spór o komunikację na południu Armenii. Co by się stało, gdyby władze w Baku zdecydowały się na to w tej chwili?

– Iran zawsze się sprzeciwiał eksterytorialnemu korytarzowi i w Baku musieli się liczyć z ewentualną ostrą odpowiedzią Iranu na ewentualną interwencję zbrojną w armeńskim Sjuniku. W tej sytuacji Armenia już nie mogłaby liczyć na wsparcie Iranu, który walczy o przetrwanie – mówi „Rzeczpospolitej” Wojciech Wojtasiewicz, analityk ds. Kaukazu Południowego w PISM.

Czytaj więcej

Kaukaz też patrzy na Trumpa. Widmo nowej wojny w regionie?

Ekspert wskazuje, że w tej sytuacji Paszynian w Ankarze będzie musiał szukać kompromisu z Azerbejdżanem i Turcją. Już po ataku Izraela na Iran doradca azerbejdżańskiego prezydenta Hikmet Hajiyev przypominał, że w Baku oczekują na to, że Erywań podejmie kroki w kwestii „korytarza zangezurskiego”. Od tego też będzie zależało to, jak szybko kraje podpiszą traktat pokojowy, który zakończy trwające od dekad spory.

Azja Centralna. Kolejni zakładnicy wojny Izraela z Iranem

Z niepokojem na sytuację w Iranie patrzą też państwa Azji Centralnej. Kazachstan, Uzbekistan, Kirgizja, Tadżykistan i Turkmenistan wzywają zarówno władze Izraela, jak i Iranu do wstrzemięźliwości i deeskalacji konfliktu. Wydłużająca się wojna postawiłaby pod znakiem zapytania stabilność w tym regionie.

Chodzi o przebiegające przez Iran drogi i koleje, które łączą postradzieckie państwa Azji Centralnej z Zatoką Perską. W ciągu kilku ostatnich lat każde z tych państw podpisało mnóstwo porozumień dwustronnych dotyczących m.in. wykorzystywania irańskiej infrastruktury portowej. Kraje te, w mniejszym lub większym stopniu, planowały budowę własnych centrów logistycznych w porcie Czabahar – np. Tadżykistan poinformował o tym w maju. Uzbekistan z kolei niedawno zapowiadał, że planuje czterokrotnie zwiększyć wymianę handlową z Iranem z 500 mln do 2 mld dol. 

Czytaj więcej

Atak na Iran: największe ryzyko Izraela

Wojna może przekreślić te plany i skazać Azję Centralną na tzw. korytarz środkowy przez Morze Kaspijskie (ograniczony pod względem przepustowości) oraz objętą sankcjami i odizolowaną od świata zachodniego Rosję. 

Armenia jest jedynym krajem Kaukazu Południowego, który jednoznacznie potępił atak Izraela na Iran. Rządzący w Erywaniu nie mają złudzeń co do tego, że wojna ta stwarza bezpośrednie zagrożenie dla przyszłości ich państwa. Wszystko dlatego, że Iran był jedynym sojusznikiem Armenii i w zasadzie jedną z dwóch (poza Gruzją) furtek na świat.

Już w piątek szef armeńskiego rządu Nikol Paszynian uda się z zaplanowaną wcześniej wizytą do Ankary. Wojna Izraela z Iranem sprawiła, że czeka go tam niezwykle trudna rozmowa z Recepem Tayyipem Erdoganem.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Dramatyczna noc w Kijowie. W rosyjskim ataku zginęło 14 osób
Konflikty zbrojne
Niespodziewane oświadczenie przywódców G7 na szczycie w Kanadzie
Konflikty zbrojne
USA zwiększają potencjał na Bliskim Wschodzie. Nietypowy ruch samolotów wojskowych
Konflikty zbrojne
Donald Trump opuszcza szczyt G7 w związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie. „Ewakuujcie się z Teheranu”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Konflikty zbrojne
Godzina prawdy dla Iranu