Rząd Viktora Orbána twierdzi, że to, co udało się innym krajom Unii w pół roku, czyli zastąpienie gazu z Rosji surowcem od innych dostawców, na Węgrzech nie jest możliwe tak szybko. Na razie zakupił gaz w Azerbejdżanie.
Premier Armenii Nikol Paszynian poinformował jego kraj jest gotów uznać Górski Karabach za część sąsiedniego Azerbejdżanu, jeśli władze w Baku zagwarantują bezpieczeństwo etnicznej ludności ormiańskiej.
W roku rozpętanej przez Rosję wojny, UE zwiększyła import azerskiego gazu o niemal 40 procent. Najwięcej kupiły Włochy, Grecja i Bułgaria. Bruksela zainwestuje teraz w rozbudowę trasy przesyłowej.
Bogaty w ropę i gaz ziemny kraj kusi polskich przedsiębiorców możliwościami rozwoju w utworzonej niedawno Wolnej Strefie Ekonomicznej Alat tuż przy porcie w Baku.