– Prezydent Trump właśnie zaaprobował pierwszą partię dostaw do Ukrainy, wysyłając potężny sygnał, że USA nie przerwą swego wsparcia dla ukraińskiego prawa do samoobrony – ogłosił amerykański pastor Mark Burns, nazywany przez część mediów „duchowym doradcą” Trumpa.
Teleewangelista i zajadły zwolennik MAGA z Południowej Karoliny zmienił swoje zdanie o wojnie w Ukrainie po kwietniowej wizycie nad Dnieprem i zaczął nazywać Putina „czystym złem”.
– Rosyjskie agresywne formowanie BRICS jest bezpośrednim zagrożeniem naszego dolara, naszej gospodarki i naszego globalnego przywództwa. Jeśli nie wyrysujemy „czerwonej linii” w Ukrainie, zobaczymy upadek Mołdawii, potem państw bałtyckich a to wepchnie NATO w wojnę na pełną skalę, w III wojnę światową – ostrzega teraz pastor, który pół roku temu wzywał do przerwania pomocy ukraińskiej armii.
Zwrot Trumpa o 180 stopni: od niechęci do Zełenskiego do dostaw uzbrojenia na Ukrainę
W amerykańskim senacie już jest projekt ustawy zaostrzającej sankcje przeciw Rosji, przede wszystkim wprowadzającej zaporowe cła na handel z USA dla państw kupujących surowce od Kremla. Ale dokumentowi nie nadano jeszcze biegu, a po przyjęciu musiałby jeszcze podpisać go Trump.
Na razie Biały Dom zgodził się na obsługę techniczną i dostawy uzbrojenia do posiadanych przez Ukrainę myśliwców F-16, które Kijów dostał od członków NATO. Pentagon twierdzi, że ten pakiet pomocy został uchwalony poza dostawami cały czas idącymi nad Dniepr z polecenia jeszcze prezydenta Joe Bidena.