Pokojowa nagroda im. Monty Pythona

Skoro Barack Obama dostał Pokojową Nagrodę Nobla, należy uznać za niedopatrzenie, że tegoroczną Miss Universe nie została jego żona Michelle.

Aktualizacja: 10.10.2009 10:17 Publikacja: 09.10.2009 21:29

Marek Magierowski

Marek Magierowski

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

[b][link=http://blog.rp.pl/magierowski/2009/10/09/pokojowa-nagroda-im-monty-pythona/]skomentuj na blogu[/link][/b]

Trudno z powagą komentować wydarzenie, które zrazu wygląda na żart. Norweski Komitet Noblowski nierzadko podejmował dziwne decyzje, wzbudzając zdumienie czy zwykłą złość – wystarczy wspomnieć laury dla Ala Gore'a czy Jasera Arafata. Wczorajszy werdykt należy do innej kategorii: wybór Obamy wywołuje jedynie salwę śmiechu, niczym skecz z Monty Pythona.

Dotychczas – niezależnie od kontrowersji – każda nagroda była przyznawana za coś. W przypadku obecnego prezydenta USA to "coś" ciężko znaleźć. Chyba że przyjmiemy, iż w dzisiejszych czasach wystarczy złożyć kilka obietnic, uśmiechnąć się do kamery i dbać o sylwetkę, by cztery Norweżki i jeden Norweg padli na kolana i zaczęli bić czołem o ziemię. Członkowie komitetu w Oslo zachowali się jak ludzie przebudzeni nagle z rocznej głębokiej hibernacji, którym się wydaje, że globalna obamomania jest właśnie w zenicie i należy się do niej ochoczo przyłączyć.

Bez wątpienia Barack Obama marzy o pokoju na Bliskim Wschodzie, chciałby rozbroić Iran i Koreę Północną oraz porozumieć się z Rosją w sprawie redukcji arsenałów nuklearnych. Żadnych jednak rezultatów jego działań – poza "dobrym klimatem" – na razie nie ujrzeliśmy. Jeden z jego poprzedników Ronald Reagan też dużo gadał, ale przynajmniej miał się czym pochwalić. To głównie dzięki niemu przestał istnieć i Związek Sowiecki, i mur berliński. O czym świadczy zresztą Nagroda Nobla z 1990 roku przyznana... Michaiłowi Gorbaczowowi.

Warto w tym kontekście przypomnieć jeszcze jedną postać, która nigdy Noblem nie została uhonorowana. Jan Paweł II miał, niestety, niewystarczająco "norweskie" poglądy na aborcję i antykoncepcję. Barack Obama posiada z kolei odpowiednie referencje – jeszcze jako stanowy senator w Illinois opowiadał się przeciwko ratowaniu dzieci, które przeżyły tzw. późną aborcję.

Najbardziej z nagrody dla Obamy cieszą się zapewne afgańscy wieśniacy. Mało kto w świecie dostąpił zaszczytu zbombardowania przez laureata pokojowego Nobla.

[b][link=http://blog.rp.pl/magierowski/2009/10/09/pokojowa-nagroda-im-monty-pythona/]skomentuj na blogu[/link][/b]

Trudno z powagą komentować wydarzenie, które zrazu wygląda na żart. Norweski Komitet Noblowski nierzadko podejmował dziwne decyzje, wzbudzając zdumienie czy zwykłą złość – wystarczy wspomnieć laury dla Ala Gore'a czy Jasera Arafata. Wczorajszy werdykt należy do innej kategorii: wybór Obamy wywołuje jedynie salwę śmiechu, niczym skecz z Monty Pythona.

Pozostało 80% artykułu
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka