Czeska konserwa w opakowaniu zastępczym

Wielka afera korupcyjna w Pradze najprawdopodobniej zepchnie z głównej sceny politycznej nie tylko urzędującego do poniedziałku Petra Nečasa, ale i jego ugrupowanie – Obywatelską Partię Demokratyczną (ODS). Czyli jedną z najciekawszych partii w Unii Europejskiej.

Publikacja: 17.06.2013 21:05

Jerzy Haszczyński

Jerzy Haszczyński

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Ryszard Waniek

I będzie to wielka szkoda dla Unii, Europejczyków i Polaków, nie mówiąc o Czechach. Konserwatyści czescy, a ściśle ich liderzy, sami jednak tego piwa nawarzyli i nie bacząc na konserwanty, muszą je teraz wypić.

Żadnej partii nie przysporzyłaby głosów wyborczych afera, w której zamówienia publiczne, atrakcyjny majątek państwowy i lukratywne stanowiska dzielą politycy z domniemanymi kochankami, a w tle są jeszcze generałowie wywiadu. Tym bardziej partii konserwatywnej.

ODS odgrywała dotychczas ważną rolę w UE nie dlatego, że konserwatyści czescy mieli wiele głosów w Parlamencie Europejskim (mają 9 na 754), i nie dlatego, że Czechy są graczem pierwszoplanowym we wspólnocie, bo nie są. ODS była ważna dla debaty ideologicznej w Unii.

Bez czeskich konserwatystów i wywodzącego się z tej partii byłego już prezydenta Vaclava Klausa niektóre tematy nie podlegałyby w UE żadnej dyskusji. Bez nich nikt poza żyjącymi na wyspie Brytyjczykami nie sprzeciwiałby się paktowi fiskalnemu, czyli kontrolowaniu budżetów narodowych przez Brukselę.

Inne debaty, jak ta dotycząca zmian klimatycznych czy Karty praw podstawowych, nie miałyby barwy, smaku, pieprzu.

W unijnej polityce zagranicznej to Czechy rządzone przez konserwatystów dały się poznać jako ostatni sojusznik Izraela, głosując jako jedyny kraj UE przeciw przyznaniu Palestynie statusu państwa w ONZ.

To, że jakiejś partii z niewielkiego kraju chce się zadawać niewygodne pytania, szukać dziury w całym i psuć nastrój pozornej jednomyślności, jest niezwykle cenne dla odrywającej się od społeczeństw Unii Europejskiej. Niezależnie od tego, czy ODS w tych dyskusjach miała rację, czy nie.

Bez silnych konserwatystów Czechy będą już innym krajem. Co gorsza, w ich miejsce mogą się pojawić komuniści, którzy niewygodnych pytań w Brukseli nie zadadzą, ale nabroić w naszym regionie mogą, próbując wyprowadzić kraj z NATO i szukając sojuszników na Wschodzie.

I będzie to wielka szkoda dla Unii, Europejczyków i Polaków, nie mówiąc o Czechach. Konserwatyści czescy, a ściśle ich liderzy, sami jednak tego piwa nawarzyli i nie bacząc na konserwanty, muszą je teraz wypić.

Żadnej partii nie przysporzyłaby głosów wyborczych afera, w której zamówienia publiczne, atrakcyjny majątek państwowy i lukratywne stanowiska dzielą politycy z domniemanymi kochankami, a w tle są jeszcze generałowie wywiadu. Tym bardziej partii konserwatywnej.

Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk w orędziu mówi językiem PiS. Ale oferuje coś jeszcze
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nie wykręcajcie nam rąk patriotyzmem, czyli wojna pod flagą biało-czerwoną
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Grzegorz Braun testuje siłę państwa. Czy może więcej i pozostanie bezkarny?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Komentarze
Kazimierz Groblewski: Ktoś powinien mocniej zareagować na antysemityzm Grzegorza Brauna
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne