Donald Trump ma prawie wszystko. Wielką władzę, wielkie pieniądze. Ważni i możni mówią mu to, co chce usłyszeć. Dostaje wspaniałe prezenty, na jego cześć brytyjski król organizuje wspaniałe ceremonie. Nie ma go jednak na liście laureatów Nagrody Nobla. A bardzo by chciał się na niej znaleźć. Za wszystkie wojny, które, jak twierdzi, skończył (sześć, siedem czy nawet osiem – takie wersje padały), pokojowy Nobel należy mu się jak nikomu innemu. Tak w każdym razie sam sugeruje i to, w jego obecności, głoszą jego bliscy współpracownicy.
A w każdym razie tak głosili jeszcze przed kilkoma tygodniami. On sam jeszcze parę tygodni temu promował swoją kandydaturę. Miał nawet dzwonić w tej sprawie do znanego z czasów szefowania NATO Jensa Stoltenberga, obecnie ministra finansów Norwegii, kraju, w którym zapadnie decyzja.
Donald Trump stracił wiarę? „Dadzą to komuś, kto nic nie zrobił”
Ostatnio jednak prezydent Donald Trump najwyraźniej zwątpił. – Dadzą to komuś, kto nic nie zrobił – powiedział 30 września. Zabrzmiało to, jak pogodzenie się, jak utrata wiary. Choć mogło być też ostrzeżeniem dla Norweskiego Komitetu Noblowskiego.
Czytaj więcej
Nerwowe trzy tygodnie. Tyle czasu pozostało do ogłoszenia tegorocznej pokojowej Nagrody Nobla. Ja...