Reklama

Jerzy Haszczyński: Nadzieja dla Gazy. Czy Donald Trump ma szansę na Pokojową Nagrodę Nobla?

Prezydent USA sugerował, że już w to nie wierzy. Ale czy należy mu wierzyć? Zwłaszcza że 33 godziny przed ogłoszeniem laureata Pokojowej Nagrody Nobla obwieścił, iż Izrael i Hamas podpisali porozumienie pokojowe.

Publikacja: 09.10.2025 05:59

Donald Trump

Donald Trump

Foto: REUTERS/Evelyn Hockstein

Donald Trump ma prawie wszystko. Wielką władzę, wielkie pieniądze. Ważni i możni mówią mu to, co chce usłyszeć. Dostaje wspaniałe prezenty, na jego cześć brytyjski król organizuje wspaniałe ceremonie. Nie ma go jednak na liście laureatów Nagrody Nobla. A bardzo by chciał się na niej znaleźć. Za wszystkie wojny, które, jak twierdzi, skończył (sześć, siedem czy nawet osiem – takie wersje padały), pokojowy Nobel należy mu się jak nikomu innemu. Tak w każdym razie sam sugeruje i to, w jego obecności, głoszą jego bliscy współpracownicy.

Reklama
Reklama

A w każdym razie tak głosili jeszcze przed kilkoma tygodniami. On sam jeszcze parę tygodni temu  promował swoją kandydaturę. Miał nawet dzwonić w tej sprawie do znanego z czasów szefowania NATO Jensa Stoltenberga, obecnie ministra finansów Norwegii, kraju, w którym zapadnie decyzja.

Donald Trump stracił wiarę? „Dadzą to komuś, kto nic nie zrobił”

Ostatnio jednak prezydent Donald Trump najwyraźniej zwątpił. – Dadzą to komuś, kto nic nie zrobił – powiedział 30 września. Zabrzmiało to, jak pogodzenie się, jak utrata wiary. Choć mogło być też ostrzeżeniem dla Norweskiego Komitetu Noblowskiego. 

Czytaj więcej

Donald Trump niecierpliwie czeka na pokojowego Nobla. W Departamencie Wojny
Reklama
Reklama

Komu dadzą, a ściślej komu da pokojowego Nobla pięcioosobowy Komitet, nominowany przez norweski parlament, okaże się w piątek, 10 października, o godzinie 11. W Waszyngtonie będzie piąta rano. Ale w oknach Białego Domu może być jasno. I to nie tylko dlatego, że prezydent będzie się szykował do badań w Walter Reed Army Medical Center.

Nigdy jeszcze pokojowy Nobel nie miał takiego politycznego znaczenia, nigdy nie czekał na niego przywódca zdolny powiedzieć wszystko i zrobić wszystko. Jak zareaguje zraniony Donald Trump, jeśli w piątkowe przedpołudnie czasu środkowoeuropejskiego padnie inne, niż jego, nazwisko czy nazwa jakiejś organizacji? Czy gniew, którego nie można wykluczyć, skierowałby się na Europę?

Czy ogłoszone w ostatniej chwili porozumienie pokojowe Izraela z Hamasem może zadecydować o przyznaniu tegorocznego pokojowego Nobla Donaldowi Trumpowi?

Przyznania nagrody Donaldowi Trumpowi nie można wykluczyć, choć czy stanie się to w tym roku? Pewnie łatwiej byłoby w przyszłym. Zwłaszcza jeżeli uda się zakończyć, dzięki wsparciu prezydenta USA, dwie najważniejsze wojny – na Ukrainie i w Strefie Gazy.

To drugie wydaje się coraz bardziej prawdopodobne. W nocy ze środy na czwartek amerykański prezydent ogłosił, że Izrael i Hamas podpisały porozumienie dotyczące pierwszej fazy jego planu pokojowego, przedstawionego w zeszłym tygodniu. Pierwsza faza dotyczy szybkiego uwolnienia wszystkich izraelskich zakładników (48, z tego 20 żyje) i wycofania izraelskiej armii z części terytorium Strefy Gazy.

„To pierwszy krok ku mocnemu, trwałemu i wiecznemu pokojowi” – napisał amerykański prezydent na swoim portalu Truth Social. „To wielki dzień dla świata arabskiego i muzułmańskiego, dla Izraela, wszystkich krajów sąsiedzkich i dla Ameryki” - dodał. 

Reklama
Reklama

Czy ten „wielki dzień” zadecyduje o tegorocznym Noblu? Panują niejasności, czy kandydatura Trumpa do nagrody za 2025 r. została zgłoszona w terminie (do 31 stycznia, wtedy było ledwie 11 dni po jego inauguracji). Na pewno wszystkie publicznie ogłoszone nominacje i głosy wsparcia od przywódców Izraela, Kambodży czy Pakistanu pojawiły się później, czyli mogą być rozpatrzone w 2026 r. 

A lista kandydatów jest tajna, przez co najmniej pół wieku.

Wielka odpowiedzialność Norweskiego Komitetu Noblowskiego. Jaka decyzja najbardziej zabolałaby Donalda Trumpa?

Piątka Norwegów z Komitetu Noblowskiego jest świadoma wagi decyzji. Pytanie, czy nie podjęli jej, zanim Trump ogłosił porozumienie Izraela z Hamasem. Miało się to stać na ostatnim spotkaniu Komitetu, ale kiedy ono się odbywa – to tajemnica.

Członkowie Komitetu doskonale wiedzą, że jeden prezydent USA, bardzo nielubiany przez obecnego, Barack Obama, dostał pokojowego Nobla w pierwszym roku swojego urzędowania. 

A jak się ma uzasadnienie przyznania nagrody z 2009 r. („za nadzwyczajne wysiłki na rzecz wzmocnienia dyplomacji międzynarodowej i współpracy między narodami”) do zasług, które przypisuje sobie Donald Trump, czyli kończenie jednej wojny na każdy miesiąc urzędowania?

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Walka o atomowe tabu. Pokojowy Nobel trafiony jak rzadko

Ewentualny brak nagrody to nie musiałby być najdotkliwszy cios dla Trumpa. Jeszcze boleśniej mógłby odczuć wyróżnienie osoby, która symbolizuje działania niezgodne z jego polityką, na przykład migracyjną czy bliskowschodnią, albo organizacji czy instytucji, którą zwalcza, zaciekle krytykuje, czy obejmuje sankcjami (jak Międzynarodowy Trybunał Karny). 

30 września Trump, występujący przed amerykańskimi dowódcami wojskowymi, powiedział nie tylko, że Nobel przypadnie komuś, kto nic nie zrobił. Dodał, że będzie to obraza dla USA. Bo on nie chce tej nagrody dla siebie, lecz dla swojego kraju. 

Czekamy w napięciu, do piątku do 11:00. 

Donald Trump ma prawie wszystko. Wielką władzę, wielkie pieniądze. Ważni i możni mówią mu to, co chce usłyszeć. Dostaje wspaniałe prezenty, na jego cześć brytyjski król organizuje wspaniałe ceremonie. Nie ma go jednak na liście laureatów Nagrody Nobla. A bardzo by chciał się na niej znaleźć. Za wszystkie wojny, które, jak twierdzi, skończył (sześć, siedem czy nawet osiem – takie wersje padały), pokojowy Nobel należy mu się jak nikomu innemu. Tak w każdym razie sam sugeruje i to, w jego obecności, głoszą jego bliscy współpracownicy.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Polska kontra Niemcy. Tusk, Merkel i cień Nord Stream 2 nad wojną w Ukrainie
Komentarze
Jan Zielonka: Konserwatyzm na rozdrożu
Komentarze
Jarosław Kuisz: Czy grozi nam germanizacja?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dwa lata wojny w Gazie – nie broni się cywilizacji, podważając prawa człowieka
Komentarze
Francja, problem całej Europy
Reklama
Reklama