[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/10/09/nobel-dla-obamy/" "target=_blank]Skomentuj decyzję[/link][/b]
[b][link=http://www.rp.pl/artykul/375348.html]Zobacz komentarz wideo Piotra Gillerta[/link][/b]
- Nie postrzegam tego jako uznania dla moich własnych dokonań, ale raczej jako potwierdzenie amerykańskiego przywództwa na rzecz aspiracji mieszkańców wszystkich krajów świata - powiedział trzeci prezydent Stanów Zjednoczonych uhonorowany tym wyróżnieniem w czasie pełnienia urzędu (poprzedni to Theodore Roosevelt i Woodrow Wilson).
[wyimek]Wybraniec Norwegów w tym tygodniu jako pierwszy prezydent USA od prawie dwóch dekad nie spotkał się z Dalajlamą, tłumacząc, że najpierw chce się spotkać z przywódcą Chin. A dziś będzie się zastanawiał, jak dalej prowadzić wojnę w Afganistanie. [b][link=http://blog.rp.pl/przybylski/2009/10/09/nobel-dla-obamy-glupi-zart/]Przeczytaj i skomentuj wpis na blogu Jacka Przybylskiego[/link][/b][/wyimek]
Zdziwienie jakie towarzyszy decyzji norweskiego Komitetu Noblowskiego podziela także sam laureat. - Szczerze mówiąc, nie sądzę, bym zasługiwał, aby znaleźć się w towarzystwie tak wielu postaci, które zmieniły świat i zostały uhonorowane tą nagrodą. To ludzie, którzy zainspirowali mnie i cały świat swoją odważną walką o pokój - powiedział.