Okęcie. Przed bramką wejściową na lot do Strasburga coraz więcej osób. Najważniejsza grupa to eurodeputowani lecący na sesję Parlamentu Europejskiego. To dla nich LOT utrzymuje specjalne połączenie poza regularnym rozkładem. Wśród nich bardzo ważne i znane osoby z różnych partii politycznych: była premier, były minister–koordynator służb, były szef Orlenu, obecny wiceszef frakcji w PE. Ale tylko jedna osoba budzi poruszenie wśród reszty pasażerów: to Grzegorz Braun – prawdziwa polityczna gwiazda.
Czy na najbliższej sesji PE Grzegorz Braun może zrobić jakiś happening?
Ludzie podchodzą, proszą o możliwość zrobienia sobie zdjęcia. Najpierw jakiś pan w średnim wieku z synem. Obaj poważni, jakby zatroskani. Potem pięć uśmiechniętych nastolatek, które chcą mieć „feed na insta”. Jeszcze jakaś grupka, która leci w innym kierunku, ale przypadkiem zobaczyła polityka i skorzystała z szansy. Eurodeputowany jest dobrotliwy, ma wielki zasób cierpliwości, posłusznie wstaje i w zależności od nastroju fana marszczy brew albo się szeroko uśmiecha. Reszta polityków patrzy z niedowierzaniem i źle maskowaną zazdrością.
Czytaj więcej
Reklama, dane i młodzi użytkownicy – Dominik Batorski, socjolog i data scientist, obnaża mechaniz...
Podczas sesji, na którą wybiera się polityk Korony, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przedstawi pierwsze w nowej kadencji PE orędzie o stanie Unii. To prawdziwe exposé, Komisji, budzące żywe dyskusje, nadzieje i wątpliwości. Może europoseł Braun także zabierze głos? Może zrobi jakiś happening, który poniesie się po TikToku i YouTubie? To raczej osób robiących sobie z nim zdjęcia na lotnisku nie obchodzi Ważne, że jest sławny i prawilny, to wystarcza.
Dlaczego Grzegorza Brauna nie dotyka infamia rodaków?
A dlaczego jest sławny? Prokurator generalny wysłał właśnie do Parlamentu Europejskiego kolejny wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej, tym razem „w związku z publicznym zaprzeczaniem zbrodniom popełnionym w byłym niemieckim nazistowskim obozie KL Auschwitz”. Dzięki polskiemu politykowi komisja prawna opiniująca wnioski ma pełne ręce roboty – a to sprawa zagaszenia chanukowych świec, a to „pozbawienie wolności, naruszenie nietykalności cielesnej, znieważenie i pomówienie lekarki”. Incydentów jest cała gama. Powstał nawet już akt oskarżenia w sprawie zgaszenia świec chanukowych, w lipcu trafił do Sądu Rejonowego Warszawa-Praga Południe. 14 października ma się odbyć tzw. posiedzenie wstępne. Oskarżenie obejmuje łącznie siedem czynów.