Robert Bąkiewicz to niespełniony polityk, nieudolny przedsiębiorca i mięczak, a nie prawdziwy mężczyzna. W 2018 startował na urząd prezydenta Pruszkowa. Zdobył jedynie 1180 głosów, zajmując ostatnią pozycję spośród kandydatów. Kiedy kandydował na radnego Pruszkowa, zdobywając 43 głosy, również nie dostał się do rady miasta. Startował również w ostatnich wyborach parlamentarnych z list PiS – z biorącego dla partii Jarosława Kaczyńskiego okręgu radomskiego, zdobył jedynie 4354 głosy, co też nie pozwoliło mu uzyskać mandatu.
Czytaj więcej
"Jak ocenia Pani/Pan pojawienie się Roberta Bąkiewicza na listach wyborczych PiS?" - takie pytani...
Narodowcy uważają go za zdrajcę, który sprzedał się PiS
Bąkiewicz wciąż czeka na swoją szansę, podskakując publicznie i krzycząc, niczym osioł ze „Shreka”: – ja, ja, wybierz mnie! Zorganizował Ruch Obrony Granic, został jego prezesem i zaangażował się w obronę polskiej granicy zachodniej. W Sejmie ma wsparcie PiS, ale nie narodowców.
Wyrzucono go ze stowarzyszenia Marsz Niepodległości. – On został wyrzucony z organizacji narodowych, w których działał – najpierw z ONR-u, potem z SMN za nieprawidłowości, za to, że wziął od rządu na różne powiązane ze sobą podmioty w sumie kilka milionów złotych, a zostawił podmioty, które prowadził z długami i nieprawidłowościami – mówił o nim w 2023 roku Krzysztof Bosak. Za rządów PiS Bąkiewicz, jego współpracownicy i związane z nim organizacje otrzymały łącznie ponad 14 mln zł. Opłaca mu się przykleić do PiS, bo jako przedsiębiorca był słaby.
Czytaj więcej
Słowa „tu nic się nie dzieje” wracają tu do mnie refrenem. Ruch Obrony Granic nie zdobył sympatii...