Pogłoski o śmierci kina były mocno przesadzone: platformy streamingowe nie spowodowały, że sale kinowe opustoszały. Dalej ustawiają się do nich kolejki. Co więcej, do repertuarów wracają stare filmy. Kina honorują zmarłych artystów (w tym roku to m.in. Val Kilmer i David Lynch). I oferują arcydzieła sprzed lat – zrekonstruowane lub w oryginalnej wersji. Zdaje się, że to lato szczególnie rymuje się z nostalgią. Prezentowana niedawno w jednym z kin „Opowieść letnia” Érica Rohmera z 1996 roku. Albo hiszpańska premiera – „Małe miłości”. Jest leniwie, czuć morską bryzę, bohaterowie jedzą lody, wieczorem ziemia oddaje ciepło. Lente.
Od 2015 roku funkcjonujemy w trybie permanentnej kampanii wyborczej
A jeśli o nostalgii mowa: gdzie się podział sezon ogórkowy? Wąż w Wiśle. Niezidentyfikowane zwierzę w lesie na Podkarpaciu. Komnata Bursztynowa. Imponująca kolekcja kaktusów i rekordowo wysoka palma. Na samym początku lipca w TVN24 pojawiła się informacja: „Zespół poszukiwaczy twierdzi, że namierzył tunel i trzy wagony, które mogą być częścią słynnego »złotego pociągu«” – bohaterowie, którzy chcą nam oddać pochłonięty przez politykę i niewystępujący od lat sezon ogórkowy!
Zresztą naukowcy niejedną już pracę poświęcili pożytkom płynącym z nudy. „Na przykład lubię leżeć w łóżku i patrzeć bezmyślnie w sufit” – klasyka. A powiedział to nie kto inny jak Donald Tusk. Obecnie jednak premier niekoniecznie może pozwolić sobie na filozofię dolce far niente. Do premiera przylgnęła łatka leniwego, a do rządu – zresztą słusznie – zajmującego się wyłącznie sobą. Małosolny smak sezonu ogórkowego zastąpił mdły i rozgotowany makaron à la rekonstrukcja. Media podawały niedawno, że o zmianach w rządzie jego szef opowiada od lutego.
Czytaj więcej
Władza zajmująca się sobą przestaje zajmować wyborców. Spory o spotkanie Szymona Hołowni z Jarosł...
Mniej więcej od 2015 roku funkcjonujemy w trybie permanentnej kampanii wyborczej, politycznej wojny totalnej. Ceną za brak sezonu ogórkowego jest to, że nie ma kiedy przewietrzyć głowy. Bo nie wystarczy zmienić skład Rady Ministrów, jeśli nie będzie stał za tym pomysł na to, co dalej. A inaczej: co rząd pocznie, kiedy rekonstrukcja wreszcie się dopełni. Chyba będzie o niej mówił z przyzwyczajenia, podczas gdy dobre jest tylko stare kino, a nie polityka.