Dzisiaj już wszystko niemal można obejrzeć w streamingu, ale coraz częściej stare filmy wracają do kin. Zwłaszcza z okazji czterdziestej czy pięćdziesiątej rocznicy powstania. I na dużym ekranie nabierają mocy, wciągają, zachwycają, czarują.
Peter Weir fascynuje
18 lipca na polskie ekrany wejdzie „Piknik pod wiszącą skałą” Petera Weira z akcją w Australii, na początku XX wieku. Grupa dziewcząt z elitarnej szkoły wyrusza na piknik do miejsca zwanego Wiszącą Skałą, przez Aborygenów uważane za święte. Cztery uczennice postanawiają wspiąć się na szczyt góry. Wraca tylko jedna. Po kilku dniach odnaleziona zostaje jeszcze jedna, ale niczego nie pamięta. Ginie bez śladu również nauczycielka. Trwają poszukiwania. Co się stało? Zostały przez kogoś porwane, spadły ze skały, przeszły do innego wymiaru? Weir opowiada o tajemnicy, miłości, tęsknocie za wolnością.
Joan Lindsay, autorka wydanej w 1967 roku powieści, na której motywach powstał „Piknik pod wiszącą skałą”, napisała ostatni rozdział, w którym zdradzała tajemnicę, nadając jej wymiar mistyczny. Sama go jednak z książki wycofała. Tekst ukazał się dwadzieścia lat później, po jej śmierci. Jednak Peter Weir też wolał utrzymać tajemnicę. Postawił na nastrój, delikatną muzykę, jasne barwy, zdjęcia pełne mgły przypominające stare fotografie. I „Piknik pod wiszącą skałą” zupełnie inaczej odbiera się w ciemnej sali, na dużym ekranie. Na ekranie komputera czy smartfona traci.
80-letni dziś Peter Weir w tym filmie czy potem w „Ostatniej fali” starał się zbliżyć do czegoś, czego nie sposób pojąć ludzkim umysłem, opowiedzieć o przeznaczeniu. Potem kręcił różne filmy. W „Gallipoli” wracał do tragicznego epizodu z pierwszej wojny światowej, pokazując porażkę i ludzi, którzy idą na spotkanie śmierci. W latach 80., po „Roku niespokojnego życia” porwało go Hollywood. Tam zrobił „Świadka” i „Stowarzyszenie umarłych poetów” o prawie do kreatywnego życia, które dla kilku pokoleń młodych ludzi stało się filmem kultowym. Potem były kolejne tytuły, jak „Bez lęku”, „Truman Show”, w nowym wieku „Pan i władca: na krańcu świata” i „Niepokonani”. Po roku 2010 Australijczyk praktycznie zamilkł.