„A gdy się zejdą, raz i drugi, kobieta z przeszłością, mężczyzna po przejściach, bardzo się męczą, męczą przez czas długi, co zrobić, co zrobić z tą miłością" – pisała kiedyś Agnieszka Osiecka w piosence „Czy te oczy mogą kłamać”.
Kilka osób w tobie
Bohater „Follemente. W tym szaleństwie jest metoda” Piero (Edoardo Leo) to mężczyzna „po przejściach”: rozwiedziony, z dorastającą córką. I właśnie wybiera się na randkę z kobietą poznaną przez internet. Lara (Pilar Fogliati) jest „kobietą z przeszłością”, ale powoli czuje się gotowa na nową relację, a przynajmniej przygodę. Faceta, który do niej pisze na portalu randkowym zaprasza na kolację do swojego domu. Teoretycznie proste. Jednak oboje noszą w sobie dawne doświadczenia: mają swoje tęsknoty, pragnienia, przyzwyczajenia. Nadzieję, której nie zdążyły zabić poprzednie niepowodzenia. I lęki, że przecież znów może coś pójść nie tak.
To jednak dla twórcy tego filmu, Paola Genovese, za mało. W pierwszych scenach widzimy, jak na ekranie dyskutuje ze sobą czterech facetów. Po męsku zastanawiają się nad rodzajem prezerwatywy, który warto kupić na randkę. Lara też ma swoje koleżanki, z którymi wciąż rozmawia. Widz bardzo szybko zorientuje się, że te rozmowy i bohaterowie... Nie warto spojlerować. To trzeba zobaczyć. Ale chodzi o to, że każda inaczej interpretuje rozmaite randkowe sytuacje i ma bardzo różne rady, jak dalej się zachować.
Podpatrywacz życia
„Follemente…” to film w stylu Paola Genovese, reżysera ze szczególną uwagą obserwującego najprostsze relacje ludzi – czasem sobie bliskich, czasem przypadkowo się spotykających. Zawsze jednak jego opowieści mają w sobie coś interesującego i zaskakującego.