W czwartek wieczorem, na dzień przed przyjazdem Wołodymyra Zełenskiego do Białego Domu, Trump i Putin niespodziewanie połączyli się przez telefon. Rozmowa trwała dwie godziny. Ponoć była na tyle konstruktywna, że jej dalszym etapem będzie spotkanie delegacji obu krajów na poziomie szefów dyplomacji w przyszłym tygodniu. Potem, jeśli wszystko pójdzie dobrze, już sami przywódcy obu krajów mają spotkać się w Budapeszcie.
Putin jest nałogowym kłamcą. Trump nałogowym narcyzem
Nie jest łatwo rozstrzygnąć, czy chodzi faktycznie o przełom. Putin od ponad ćwierćwiecza oparł swoją strategię odbudowy rosyjskiej potęgi na zwodzeniu i oszukiwaniu zachodnich przywódców. Trumpem kieruje zaś niepowstrzymany narcyzm, który każe mu występować każdego dnia w świetle jupiterów. Podniecony sukcesem, jaki przynajmniej na razie osiągnął na Bliskim Wschodzie, chce jeszcze więcej pochwał za przywracanie pokoju na świecie.
Czytaj więcej
Przed szczytem na Alasce nie wiadomo najważniejszego: czy prezydent USA Donald Trump będzie broni...
Ale jest mimo wszystko możliwa i inna interpretacja. Po porażce szczytu na Alasce w sierpniu, amerykański przywódca zaczął wyraźnie zmieniać ton wobec Ukrainy. Co prawda Ameryka sama nie wznowiła dostaw broni dla Kijowa, ale Biały Dom zaczął nakłaniać europejskich sojuszników do zakupu amerykańskiego uzbrojenia z myślą o dostawach dla Ukrainy. Pojawiły się też sygnały o możliwym zaostrzeniu sankcji na kraje, które utrzymują import rosyjskich surowców. Coraz więcej wskazuje też na to, że Trump może zdecydować się na interwencję w Wenezueli. Obalenie reżimu Maduro oznaczałoby powrót na rynek kraju o największych zasobach ropy na świecie. I dalsze załamanie cen surowca, na którym opiera się rosyjska gospodarka. I bez tego Rosja balansuje zresztą na skraju recesji. Mimo gigantycznych strat nie udaje jej się przeprowadzić skutecznej ofensywy na ukraińskim froncie.
Jeśli Putin nie pójdzie na kompromis, skończy jak Mikołaj II
To jednak decyzja Trumpa o przekazaniu Tomahawków oznaczałaby przekroczenie Rubikonu przez Amerykę. To byłby sygnał dla innych aliantów, zaczynając od Niemiec, że trzeba przekazać Ukraińcom broń zdolną do zniszczenia celów głęboko w głębi Rosji.