Mówi pan o kilkunastu spółkach założonych przez mecenasa Kwaśnickiego dla Zygmunta Solorza, co do których mają państwo podejrzenia, że posłużą do pozbawienia fundacji w Liechtensteinie efektywnej kontroli nad majątkiem w Polsce.
Na przykład w stosunku do Polkomtela, Telewizji Polsat i Netii może to zrobić Cyfrowy Polsat poza kontrolą fundacji. Po wprowadzeniu między niego a spółki zależne dodatkowych podmiotów utraciłby możliwość głosowania na walnych zgromadzeniach tych firm, ale nadal pośrednio byłby ich właścicielem. Czy to jest możliwe? Jest. Czy jest grubymi nićmi szyte? Jest. Jest nawet groteskowe. Podejrzewam jednak, że w przypadku podjęcia bezprawnej próby wyprowadzania majątku którejkolwiek Fundacji, na pierwszy ogień poszłaby mało znana spółka Embud (należy do grupy Elektrim – red.), gdzie powinno być kilkaset milionów gotówki w wyniku raportowanej publicznie w lutym tego roku sprzedaży akcji w spółce Modivo. Mamy nadzieję, że panowie Kaliszyk i Walkiewicz tworzący zarząd Embudu będą działać zgodnie z prawem.
Podczas walnego zgromadzenia Cyfrowego Polsatu, który sprzedał akcje Asseco, interesowała państwa głównie cena za te akcje, a nie sam fakt sprzedaży. Dlaczego?
Zabezpieczenia cypryjskie są ignorowane w sposób jawny przez zarządy polskich spółek, które uważają, że ich nie dotyczą. Szkoda więc czasu na jałowe dyskusje prawne.
Będą państwo dążyć do wyciągnięcia konsekwencji wobec zarządu Cyfrowego Polsatu?
Nie chciałbym zdradzać taktyki procesowej. Nie zostawia się jednak takich rzeczy samym sobie. Oczywiście zdarzają się transakcje dobre, mądre, ale chyba nie da się tego powiedzieć o sprzedaży akcji Asseco po cenie dużo niższej niż obecna czy ówczesna cena rynkowa. Zabezpieczenie uzyskane przez Cyfrowy Polsat mówiące o wyrównaniu ceny, gdy kupujący nabędzie kolejne akcje drożej oceniamy jako niepoważne i amatorskie.
Zgłosili państwo sprzeciw do uchwał dot. sprawozdań finansowych Cyfrowego Polsatu. Dlaczego?
We wszystkich sprawozdaniach jako główny beneficjent TiVi Foundation widnieje pan Solorz, który nijak głównym beneficjentem już nie jest. To nasz główny zarzut.
Według prawa beneficjentami rzeczywistymi są osoby wchodzące w skład rady fundacji : pan Schierscher, pan Szeląg i pan Grzesiak, oraz pan Solorz jako jej założyciel. Pod względem prawnym jesteśmy zasadniczo w stanie z 2 sierpnia 2024 r., bo żadna próba zmiany tego stanu nie powiodła się. Czyli pan Solorz nie jest beneficjentem rzeczywistym. Tymczasowo, do wyroku drugiej instancji w Liechtensteinie, kontroli nie sprawują również nasi klienci, lecz kompromisowa rada z kuratorem powołanym przez sąd jako przewodniczącym. Z tego punktu widzenia prawnicy pana Solorza mają paradoksalnie rację mówiąc, że wyrok majowy sądu w Liechtensteinie nic nie zmienił. Nadal obowiązuje stan z 2 sierpnia 2024 r. Jeśli w apelacji pan Solorz nie wygra, to proces zakończy się na dobre i dalsze próby jego podważenia przed Sądem Konstytucyjnym Liechtensteinu będą miały co najwyżej wymiar publicystyczny. Jak my przegramy, mamy jeszcze prawo merytorycznego odwołania się do Sądu Najwyższego.
Co wtedy?
Jeśli sprawa zakończy się po naszej myśli, na co odpowiedzialnie liczymy, kontrola nad grupą przejdzie w ręce dzieci. Obecny kurator sądowy przestanie funkcjonować, pan Solorz odzyska uprawnienia kuratora fundacji , ale nadal obowiązywać będzie statut z 2 sierpnia 2024 r. i pan Solorz będzie mógł jedynie konsultować kandydatury do władz spółek z grupy. Dzieci będą decydować o obsadzie władz w spółkach z grupy od góry do dołu. Zapewne też Tobias Solorz zostałby prezesem Cyfrowego Polsatu i Polkomtelu. Miał objąć te funkcje od 1 stycznia 2025 r.
To dla mnie zaskoczenie. Szereg osób, z którymi rozmawiałam, wskazywało , że to Piotr Żak typowany jest na nowego prezesa Cyfrowego Polsatu, a Tobias Solorz za powrotem na to stanowisko nie tęskni.
Może tęskni, a może nie, ale z całą pewnością taka była propozycja pana Solorza przekazana w 2024 r., z którą panowie Tobias Solorz i Piotr Żak się wtedy godzili. Przyjdzie czas, w którym dzieci pana Solorza o tym i innych sprawach dotyczących zarządzania spółkami samodzielnie zdecydują.
Mecenas Radosław Kwaśnicki zapowiedział na łamach prasy (wywiadu udzielił „Pulsowi Biznesu”) kontrofensywę w obronie swojego klienta – założyciela Polsatu. Podnosi zarzuty działania pana i nowego pełnomocnika TiVi Foundation – mec. Jarosława Kołkowskiego – w sytuacji konfliktu interesów, a także doprowadzenia do spadku notowań akcji.
Twierdzenie, że konflikt interesów wynika z faktu, że mecenas Kołkowski był przed wieloma laty partnerem naszej firmy, jest groteskowe. Kreowanie fikcji medialnej traktowałbym jako zasłonę dymną braku merytorycznych argumentów.
Na pewno poważniejszy zarzut można formułować przeciwko prawnikowi, który reprezentuje pana Solorza, jak twierdzi, wyłącznie osobiście i w tej roli de facto atakuje fundacje, będąc nadal, zgodnie z informacjami w KRS, partnerem kancelarii RKKW, która obsługuje Cyfrowy Polsat. Wygląda na to, że zarząd Cyfrowego Polsatu finansuje batalie prawną przeciwko swojemu właścicielowi.
Jeśli chodzi o spowodowanie przez naszych klientów spadków notowań akcji, to bzdury , trudno to komentować. Akcje Cyfrowego Polsatu nie są własnością pana Solorza, tylko fundacji, która rozumie sytuację. Akcje Cyfrowego Polsatu ma także Tobias Solorz, który na pewno nie chce ponosić strat.
Pozostaje podziękować panu mecenasowi Kwaśnickiemu za ostrzeżenie nas o planowanym „kontrataku” we wspomnianym przez panią wywiadzie. Wzmogło to naszą dociekliwość i przyjrzeliśmy się bliżej kilkunastu nowym spółkom i fundacji rodzinnej pana Solorza.
Po publikacjach medialnych nt. sporu rząd wpisał Telewizję Polsat w ub.r. na listę spółek pod ochroną państwa. Słusznie?
Rozumiem, że Polsat znalazł się na tej liście, ponieważ wpisano na nią TVN. Z punktu widzenia naszych klientów nie ma się jednak na co obrażać, bo nie ma planu sprzedaży Telewizji Polsat.
CV
Paweł Rymarz
Paweł Rymarz jest radcą prawnym i partnerem zarządzającym kancelarii Rymarz Zdort Maruta (wcześniej Weil, Gotshal & Manges – Paweł Rymarz sp.k.). Współkieruje praktyką prawa korporacyjnego, fuzji i przejęć. Jest także arbitrem w Sądzie Arbitrażowym przy Krajowej Izbie Gospodarczej w Warszawie. Wykształcenie prawnicze zdobył na wydziale prawa i administracji Uniwersytetu Warszawskiego w 1985 r. Wpis na listę radców prawnych uzyskał w 1992 r. Jest członkiem rady nadzorczej Gremi Media, wydawcy m.in. „Rzeczpospolitej” i „Parkietu”.