Bohaterami austriackiego filmu są dzieci jednej z klas największej szkoły podstawowej Wiednia (około tysiąca uczniów) znajdującej się w 10. dzielnicy Favoriten. Przez trzy lata, Ruth Beckermann, autorka dokumentu, obserwowała klasę, w której żadne spośród 24 uczęszczających do niej dzieci – nie urodziło się w Austrii. Ich szkolny start jest znacznie trudniejszy niż austriackich rówieśników.
Trudne szkolne początki imigranckich dzieci
Dla nich wyzwaniem jest poprawne mówienie, czytanie i pisanie po niemiecku. W swoich domach mówią w ojczystych językach, bo rodzice, mimo że zdecydowali się na życie w Austrii – na ogół wciąż słabo albo wcale nie znają języka kraju, do którego przyjechali. Matki zazwyczaj prowadzą dom, oczekują narodzin kolejnych dzieci, a ojcowie dużo pracują i nie mają dla nich czasu.
Już po ukończeniu czwartej klasy odbywa się pierwsza ważna selekcja: zdolniejsi uczniowie trafiają do szkół średnich otwierających drogę na studia. Radzący sobie gorzej kontynuują naukę w szkołach przygotowujących do konkretnego zawodu. I właśnie do tego rozstrzygającego momentu dokumentalistka doprowadziła filmowy zapis dziejów klasy „e”. Kamera towarzyszyła dzieciom w różnych sytuacjach – nie tylko w czasie lekcji, ale też na basenie, w czasie spacerów, zabaw i rówieśniczych sporów. Dostali nawet telefony, żeby przeprowadzać ze sobą wywiady, a w konsekwencji, by widzowie poznali ich jeszcze lepiej, bo poza towarzyszeniem im ekipy filmowej.
kadr z filmu dokumentalnego "Dzieci z Favoriten"