Donald Trump zakuwa imigrantów w kajdanki. Często niesprawiedliwie
Sędziowie Sądu Najwyższego są mianowani dożywotnio, chyba że sami wcześniej ustąpią. Zrządzeniem losu w trakcie swojej pierwszej kadencji Trump mianował trzech z nich: Neila Gorsucha, Bretta Kavanaugha i Amy Coney Barrett. Dołączyli oni do trzech innych konserwatywnych sędziów desygnowanych wcześniej przez prezydentów Bushów – ojca i syna: do Johna Robertsa, Clarence’a Thomasa i Samuela Alito. W ten sposób powstała powolna prezydentowi maszynka zatwierdzająca kolejne decyzje Białego Domu o przejmowaniu kompetencji od innych organów władzy. Wynik głosowania zawsze jest ten sam: 6 do 3.
Podręcznikowym przykładem sposobu, w jaki Trump wykorzystuje ten układ, jest polityka handlowa. 2 kwietnia, w – jak to nazwał – „dzień wyzwolenia”, prezydent USA ogłosił zaporowe cła na większość krajów świata. W ten sposób jednym ruchem przekreślił wiele dekad liberalnej polityki handlowej, podstawę globalizacji. Jak to jasno stwierdza amerykańska Konstytucja, polityka handlowa mieści się w kompetencjach Kongresu, a nie Białego Domu. Chyba że sytuacja jest nadzwyczajna i wymaga natychmiastowych działań prezydenta. Takiej sytuacji oczywiście nie ma: Ameryka nie jest przez nikogo atakowana, nie grozi jej żadne nagłe niebezpieczeństwo. Co z tego, skoro ostateczna interpretacja tego, czy Donald Trump ma prawo ustalać cła, czy nie, należy do Sądu Najwyższego. Koło się zamyka.
W ciągu minionych sześciu miesięcy miliarder sięgnął do tego mechanizmu wielokrotnie. Rozpoczął m.in. ogromny plan deportacji kilkunastu milionów nielegalnych migrantów, powołując się na pochodzące z 1812 r. przepisy o przeciwdziałaniu wrogom wewnętrznym (Alien Enemy Act), które do tej pory miały zastosowanie tylko w stanie wyższej konieczności, np. w trakcie obu wojen światowych. Teraz na jego podstawie osoby, które mieszkają w USA nieraz od dekad, nie będą miały nawet szansy obrony swoich racji przed sądem, nim skute w kajdankach zostaną odesłane do zupełnie nieznanej im „ojczyzny”.
Nie mniej drastycznym przykładem działania Trumpa było odebranie prawa do amerykańskiego obywatelstwa dzieciom urodzonym na terenie USA. W ten sposób zostały przekreślone przepisy obowiązujące od wprowadzenia 14. poprawki do Konstytucji w 1868 r. Rozlewające się jak plama oleju prezydenckie kompetencje objęły również zwolnienie, nieraz bez żadnego powodu, dziesiątek tysięcy urzędników federalnych czy faktyczne zamknięcie całych instytucji, takich jak Departament Edukacji czy odpowiedzialnej za pomoc humanitarną USAID. „The Lancet”, jeden z najpoważniejszych naukowych periodyków, uważa, że ta ostatnia decyzja spowoduje śmierć 14 milionów pozbawionych wsparcia osób w najbiedniejszych krajach świata w ciągu pięciu lat. Z tego samego powodu nie są pewne dnia ani godziny dziesiątki tysięcy urzędników Departamentu Stanu, choć ich status dyplomatyczny powinien teoretycznie gwarantować stałą pracę w służbie kraju.
Zachęcony skutecznością takich działań Trump zapowiada zamach na kolejne niezależne instytucje państwa. Jedną z nich jest Rezerwa Federalna, której prezes, Jerome Powell mianowany zresztą jeszcze w 2017 roku przez obecnego prezydenta, odmawia obniżenia stóp procentowych, ostrzegając przed groźbą powrotu wysokiej inflacji w USA. Na celowniku są sądy niższej instancji. I niezależne media, z których wiele prezydent chce doprowadzić do bankructwa, jeśli nie przestaną emitować materiałów uważanych przez Biały Dom za wrogie. Sygnał, jak poważne jest to zagrożenie, stanowi zgoda koncernu Paramount z początku lipca na wypłatę 16 mln dol. za – zdaniem prezydenta – stronnicze pytania do ówczesnej kandydatki w wyborach prezydenckich Kamali Harris w programie CBS News „60 Minutes”. Dla mniejszych mediów coś podobnego oznaczać będzie pójście z torbami.
Donald Trump wciąż marzy o trzeciej kadencji
Jeszcze kilka tygodni temu Ameryka miała „bezpiecznik” na takie sytuacje. Była nim możliwość wstrzymania przez poszczególnych sędziów wprowadzenia w życie decyzji prezydenta. Ale i to już przeszłość. Raz jeszcze, orzekając po myśli Trumpa, Sąd Najwyższy przekreślił takie kompetencje.