Jan Zielonka: Ponure lekcje wyborcze

Po pierwszej turze wyborów prezydenckich panuje zgoda, że nie wiemy, kto wygra. Ale to, co już wiemy, jest przygnębiające.

Publikacja: 21.05.2025 04:43

Jan Zielonka: Ponure lekcje wyborcze

Foto: PAP/Grzegorz Momot

Lekcja pierwsza dotyczy polskiego elektoratu. Zdecydowana większość Polaków zagłosowała na kandydatów partii prawicowych. Centroprawica w stylu Platformy Obywatelskiej jest silna w całej Europie, pytanie tylko, dlaczego tak wiele głosów oddano na radykalną prawicę, nawet tę w wydaniu Sławomira Mentzena i Grzegorza Brauna.

Czy jest to wynik słabych notowań rządu, czy też brunatnej rewolucji kulturowej? To drugie by znaczyło, że współczesna Polska nie jest krajem dla kosmopolitów, ateistów, feministek, ekologów czy obrońców praw człowieka. We Włoszech czy w Holandii lewica jest zaporą przed rozlewem brunatnej rewolucji, lecz u nas poparcie dla lewicy jest wyjątkowo skromne.

Zabrakło wyobraźni i obiektywizmu

Lekcja druga dotyczy partii politycznych. Kampania pokazała, że partie są coraz bardziej populistyczne i z małą dozą wyobraźni. Była ona skoncentrowana na niszczeniu konkurencji, a nie prezentacji atrakcyjnej wizji Polski i Europy. Dominowało założenie, że gdy nasz kandydat wygra, to wszystko będzie dobrze. Proponowane postulaty nie spinały się w całość, lecz były zbiórką przysłowiowych gruszek na wierzbie, zwłaszcza zważywszy na konstytucyjne uprawnienia prezydenta, które są dość ograniczone pomimo silnego wyborczego mandatu.

Czytaj więcej

Jest ruch Sławomira Mentzena ws. poparcia w II turze. Nawrocki i Trzaskowski reagują

Lekcja trzecia dotyczy naszych mediów, które pokazały dużą dozę stonniczości. Jak zawsze dotyczy to bardziej telewizji i mediów społecznościowych niż radia i prasy. Programy telewizji Republika i TVN wyglądały, jakby były nadawane z innej planety, na której kwitnie odmienna rzeczywistość. Martwi też mała profesjonalność telewizji publicznej. Jest lepiej, niż było, lecz bez nowej ustawy medialnej media publiczne są skazane na ręczne sterowanie przez kolejne ekipy polityczne. 

Elektorat w trzech narożnikach

Lekcja czwarta dotyczy nowej geografii politycznej po tych wyborach. Jeśli zbierzemy głosy oddane na wszystkich kandydatów antysystemowych, to zobaczymy, że polski elektorat jest dzisiaj w trzech narożnikach, a nie w klasycznym duopolu PO–PiS. Choć narożnik antysystemowy jest najbardziej zróżnicowany, ekstremalny i nieprzewidywalny, to od niego zależy końcowy wynik walki o Belweder. Czy to nie straszne?

Czytaj więcej

Pięć najważniejszych wniosków po I turze, którą wygrali Kaczyński i Tusk

Wybory są z założenia świętem demokracji, lecz brutalna, a czasem wręcz brunatna kampania wyborcza sugeruje, że zamiast święta będzie stypa za dwa tygodnie. Partie robiły wszystko, by zniechęcić wyborców do polityki, a teraz mówią o koniecznej mobilizacji elektoratu. W imię czego?

Lekcja pierwsza dotyczy polskiego elektoratu. Zdecydowana większość Polaków zagłosowała na kandydatów partii prawicowych. Centroprawica w stylu Platformy Obywatelskiej jest silna w całej Europie, pytanie tylko, dlaczego tak wiele głosów oddano na radykalną prawicę, nawet tę w wydaniu Sławomira Mentzena i Grzegorza Brauna.

Czy jest to wynik słabych notowań rządu, czy też brunatnej rewolucji kulturowej? To drugie by znaczyło, że współczesna Polska nie jest krajem dla kosmopolitów, ateistów, feministek, ekologów czy obrońców praw człowieka. We Włoszech czy w Holandii lewica jest zaporą przed rozlewem brunatnej rewolucji, lecz u nas poparcie dla lewicy jest wyjątkowo skromne.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Dlaczego Mentzen i Zandberg trzymają po cichu kciuki za Trzaskowskiego?
Komentarze
Estera Flieger: Granica cynizmu Donalda Tuska
Komentarze
Michał Płociński: Sławomir Mentzen tanio skóry nie sprzeda. Kampania ciekawie się rozkręca
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Rosyjski arcyłgarz i jego amerykańska ofiara
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Co wynika z rozmowy Donalda Trumpa z Władimirem Putinem?