Ślub Kingi Dudy byłby wydarzeniem co najwyżej rangi Pudelka czy innego Pomponika, gdyby nie to, że odbył się w Pałacu Prezydenckim. Szefowa Kancelarii Prezydenta wyjaśniła „Faktowi”, że Pałac Prezydencki to dom Andrzeja Dudy, więc miał on prawo zorganizować uroczystość rodzinną u siebie, pokrył zresztą jej koszty.
Czytaj więcej
Najbliżsi głowy państwa są formalnie związani z Kancelarią Prezydenta. Ile to kosztuje? To tajemn...
Do czego do tej pory służył „wielki pałac”?
Tak oto Pałac Prezydencki, zwany niegdyś Pałacem Namiestnikowskim, a także wielkim (w odróżnieniu od małego, czyli kancelarii premiera) zyskał nową funkcję. Do tej pory służył do przyjmowania głów innych państw, uroczystego powoływania rządu, premiera i ministrów czy wręczania odznaczeń.
W przeszłości prowadzono tu negocjacje Okrągłego Stołu, które ułatwiły wyjście z politycznego klinczu końcówki komunizmu i odblokowały drogę Polski ku demokracji. A parę lat wcześniej władcy i wasale imperium sowieckiego w tajemnicy przedłużali tu istnienie Układu Warszawskiego, który szczęśliwie wyzionął ducha wkrótce potem.
Dom weselny prezydenta dla wszystkich?
Teraz Pałac Prezydencki/Namiestnikowski zyskał nową funkcję i stał się domem weselnym. Ten i ów się pewnie oburzy. Ja jednak z dużą dozą przekory poprę prezydenta Dudę i w duchu równości obywateli zachęcę, by – skoro tak udatnie rozpoczął tu nową działalność – poszedł za ciosem i zaczął wynajmować siedzibę prezydenta na przeróżne uroczystości rodzinne. Nowy prezydent, który przejmie stery w sierpniu, ma już pewne doświadczenie w zarządzaniu nieruchomościami, powinien więc tę inicjatywę docenić i kontynuować.