Estera Flieger: Pięć najważniejszych wniosków po I turze, którą wygrali Jarosław Kaczyński i Donald Tusk

Pierwsza tura wyborów prezydenckich to gong dla Rafała Trzaskowskiego. I klęska klasy politycznej: zaskakująco dobry wynik Grzegorza Brauna wskazuje na jej bezradność wobec radykalnego populizmu.

Publikacja: 19.05.2025 18:41

Mężczyzna usuwa plakat wyborczy przewodniczącego Sejmu RP Szymona Hołowni, Opatów, 19 maja

Mężczyzna usuwa plakat wyborczy przewodniczącego Sejmu RP Szymona Hołowni, Opatów, 19 maja

Foto: Reuters, Kacper Pempel

Państwowa Komisja Wyborcza podała wyniki głosowania: do II tury wyborów prezydenckich wchodzą Rafał Trzaskowski (31,36 proc.) i Karol Nawrocki (29,54 proc.). Trzecie miejsce zajął Sławomir Mentzen (14,8 proc.), a czwarte Grzegorz Braun (6,34 proc.). Wyniki poniżej 5 proc. zanotowali Szymon Hołownia (4,99 proc.), Adrian Zandberg (4,86 proc.) i Magdalena Biejat (4,23 proc.). Z liczb wyłania się polityczna panorama. 

Wniosek pierwszy: Koalicja Obywatelska ma kłopoty

Przewaga Rafała Trzaskowskiego nad Karolem Nawrockim wyniosła w pierwszej turze 1,82 proc. Biorąc pod uwagę, że rywalizuje z relatywnie słabym – bo pozbawionym charyzmy i doświadczenia – kandydatem PiS, oznacza to kłopoty KO. 

Czytaj więcej

Michał Płociński: Najważniejszy wniosek z I tury dla Rafała Trzaskowskiego i polskich liberałów

Ani afera mieszkaniowa, ani żadna wyrocznia (by wspomnieć choćby o popularnych wypowiedziach prof. Antoniego Dudka) nie sprawiły, że Karol Nawrocki stał się niewybieralny. Wcale nie dlatego, że jest dobrym kandydatem. To PiS wciąż cieszy się poparciem społecznym, które w kolejnych wyborach oscyluje wokół 30 proc., a takim osiągnięciem nie mogła się pochwalić żadna inna partia w historii III Rzeczypospolitej. Jednocześnie to od wyniku Karola Nawrockiego zależy przywództwo Jarosława Kaczyńskiego i przyszłość jego partii.

Wniosek drugi: młodzi wyborcy nie są zainteresowani sporem PiS-u z KO

W II turze znaleźli się właściwie Donald Tusk i Jarosław Kaczyński. Ale młodzi wyborcy pokazali żółtą, jeśli nie czerwoną kartkę duopolowi. Bo wśród nich wygrał Sławomir Mentzen, a drugi był Adrian Zandberg. 

Czytaj więcej

Estera Flieger: Czy koniec duopolu PO–PiS będzie mieć twarz Sławomira Mentzena?

Uczestnicy i uczestniczki wyborów w wieku od 18 do 29 lat nie są więc zainteresowani sporem Koalicji Obywatelskiej z Prawem i Sprawiedliwością (najmłodsi wyborcy nawet nie zdążyli się nim jeszcze zmęczyć – z góry go odrzucają). Wybierali pomiędzy dwiema zgoła odmiennymi wizjami państwa i jego polityk publicznych. Konfederacja – pomimo że Sławomir Mentzen stracił pozycję czarnego konia w wyścigu o II turę – jest na fali wznoszącej. 

Wniosek trzeci: bardzo dobry wynik Grzegorza Brauna jest klęską klasy politycznej

„Żyjemy w kraju antysemickim” – ogłosiła na Facebooku prof. Magdalena Środa. Filozofka skomentowała w ten sposób wynik lidera Konfederacji Korony Polskiej. Jakże łatwa diagnoza. Przede wszystkim zaś chybiona (nawet jeśli wśród wyborców lidera Korony Konfederacji Polskiej są antysemici). Bo motywacje wyborców są złożone, a Polska nie jest krajem antysemickim. 

Czytaj więcej

Estera Flieger: Akcja Demokracja na opak

Jeśli wybór był antysystemowy, jest to klęska klasy politycznej: zaskakująco dobry wynik Grzegorza Brauna wskazuje na jej bezradność wobec tego, co roboczo możemy nazwać radykalnym populizmem (lub chłopskim rozumem na sterydach).

Wniosek czwarty: to nie czasy na szantaż moralny

Prof. Magdalena Środa stwierdziła też, że Polacy nie lubią demokracji. W sukurs przyszedł jej prof. Radosław Markowski, który w rozmowie z „Super Expressem” oznajmił, że Rafała Trzaskowskiego popiera „ciężko pracująca i odnosząca sukcesy Polska”, a przeciw są wyborcy „bezradni” i „wyczekujący transferów socjalnych”. To nic: dr hab. Michał Bilewicz, prof. UW, w serwisie społecznościowym X napisał, że wybór w II turze sprowadza się do tego, czy jest się po stronie sprawców, czy ofiar pogromu w Jedwabnem.

Który mamy rok? Zaplecze Platformy Obywatelskiej od 2015 roku nic nie zrozumiało. Nie tylko potępia Polaków, ale przed II turą ich szantażuje – szczególnie w kontekście deklaracji Adriana Zandberga (kandydat Razem komunikuje, że nie będzie decydował za swoich wyborców). To nie ma już prawa zadziałać. 

Zresztą prawica nie pozostała dłużna: prof. Andrzej Zybertowicz, prezydencki doradca, powiedział, że „około 40 procent głosujących wypisało się z polskości”. 

Wniosek piąty: przed Adrianem Zandbergiem długi marsz

Trudno, żeby lewica uznała te wybory za udane, skoro Zandberga i Biejat wyprzedził Braun. Sondaż exit poll wskazywał na to, że w w pewnym sensie zdecydowanym lewicowym zwycięzcą pierwszej tury został Adrian Zandberg, ale w poniedziałek rano jego przewaga nad Magdaleną Biejat stopniała. Choć się utrzymała. Lewicowi wyborcy więc zdecydowali, a Razem mimo wszystko dostało wiatru w żagle. Powstaje pytanie, jak zagospodaruje ten kapitał Adrian Zandberg, który mocno finiszując, odniósł osobisty sukces: po wyborach wyraźnie widać, że cel partii to wybory parlamentarne 2027 roku. Czy Razem ma szansę zostać kiedyś nową Konfederacją? A czy przynajmniej o to zawalczy? 

Państwowa Komisja Wyborcza podała wyniki głosowania: do II tury wyborów prezydenckich wchodzą Rafał Trzaskowski (31,36 proc.) i Karol Nawrocki (29,54 proc.). Trzecie miejsce zajął Sławomir Mentzen (14,8 proc.), a czwarte Grzegorz Braun (6,34 proc.). Wyniki poniżej 5 proc. zanotowali Szymon Hołownia (4,99 proc.), Adrian Zandberg (4,86 proc.) i Magdalena Biejat (4,23 proc.). Z liczb wyłania się polityczna panorama. 

Wniosek pierwszy: Koalicja Obywatelska ma kłopoty

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Pietryga: Polska skręca na prawo. Czy Donald Tusk popełnił strategiczny błąd?
Opinie polityczno - społeczne
Marek Cichocki: Kluczowa dla Polski jest zdolność budowania relacji z USA
Opinie polityczno - społeczne
Hity i kity kampanii. Długa i o niczym, ale obfitująca w debaty
felietony
Estera Flieger: Akcja Demokracja na opak
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Szymon Hołownia w debacie TVP przeczył sam sobie