Reklama

Bogusław Chrabota: Krakowska bitwa o autorytet prezesa Kaczyńskiego

W Krakowie to jednak potrafią budować napięcie. Wybór marszałka sejmiku jest bardziej pasjonujący niż niejeden mecz polskiej kadry piłkarskiej na Mistrzostwach Europy; co więcej, na tym polu grają prawdziwi profesjonaliści, jeśli prawdą jest, że to zderzenie lokalnych frakcji Beaty Szydło i Ryszarda Terleckiego.

Publikacja: 01.07.2024 18:22

Łukasz Kmita i Jan Tadeusz Duda

Łukasz Kmita i Jan Tadeusz Duda

Foto: PAP/Łukasz Gągulski

O tym, że kandydatura Łukasza Kmity nijak do konserwatywnego Krakowa nie pasuje, pisaliśmy już na tych łamach nie raz. Ale przecież nie całkiem o niego chodzi, podobnie jak stawką w tej grze nie jest obsadzenie funkcji marszałka.

Co jest stawką wyboru marszałka sejmiku małopolskiego

Naprawdę chodzi o coś dużo ważniejszego – o autorytet prezesa Jarosława Kaczyńskiego. A w Prawie i Sprawiedliwości to wartość najwyższa, istny diament między przykurzonymi rupieciami. Bo PiS to partia prezesa, nikogo innego. I każdy jej członek musi to rozumieć.

Czytaj więcej

Pat w sejmiku małopolskim trwa. Trzecia próba wyboru marszałka nieudana

Owszem, bywali tacy, co nie rozumieli. Ale ich nie ma. Spoczywają na politycznym cmentarzu, albo zasilają szeregi przeciwników. Poza tym prezes ma genialną intuicję. Wie, kiedy przycisnąć, a kiedy odpuścić. Teraz musi cisnąć, bo po wyborczych porażkach partii grozi rozpad, podział, frakcyjne warcholstwo. Musi więc zakasać rękawy, napiąć muskuły i udowodnić, że wciąż rządzi. Upór w sprawie złej kandydatury Kmity ma właśnie takie tło.

Czy w Małopolsce będą powtórzone wybory

Jeśli zatem, w obliczu realnego buntu, jego propozycja nie przejdzie (a nie przeszła w głosowaniu już trzy razy), prezes woli, by marszałek nie został wybrany i by powtórzono wybory. Tworząc nowe listy, wytnie warchołów, a lojalni Małopolanie znów oddadzą głosy na prawicową większość. No i wtedy Kmita zasiądzie gdzie trzeba, o ile prezes nie wymyśli kogoś innego.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Jarosław Kaczyński kontra Kraków. Kupuję popcorn i oglądam

Scenariusz prosty, ale ryzykowny. Bowiem, po pierwsze, Małopolanie w akcie desperacji mogą wybrać kogoś innego (już się pojawił reprezentujący opozycję Krzysztof Klęczar), a po wtóre nie ma żadnej gwarancji, że wynik wyborczy będzie taki sam jak w kwietniu. W obu scenariuszach realna więc jest utrata przez PiS tego regionu. Sam prezes się nie będzie martwić, bo ważniejsza jest dla niego partyjna dyscyplina niż nawet najpiękniejszy, najbardziej słoneczny region.

W Krakowie wciąż głosują

Tyle że z perspektywy jego politycznej siły, autorytetu właśnie, tego typu wyborcza klęska zawiśnie jak fatum nad jednością partii. Wewnętrzni wrogowie dostaną komunikat, że Jarosław Kaczyński słabnie, przegrywa bitwę za bitwą i może – rzecz jasna w interesie partii – warto byłoby go zmienić? Ot, taka sobie herezja; ale polityka to przecież sztuka możności. Ktoś daje radę albo nie.

Wracając do Krakowa. Tam wciąż głosują. A jak przegłosują, to się wyjaśni, czy prezes wygrał, czy przegrał. Czekamy.

Komentarze
Andrzej Łomanowski: Pułapka negocjacji z Rosjanami
Komentarze
Bogusław Chrabota: Polskie psy zakładnikami w wojnie pałaców
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Ameryka ma wciąż jeszcze przewagę moralną nad Rosją?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego Jarosław Kaczyński i PiS przestają słuchać, gdy usłyszą „Niemcy”?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Komentarze
Bogusław Chrabota: Nawrocki i Orbán. Żadne tam bratanki
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama