Dla większości z nas Silvio Berlusconi był zawsze. Najpierw jako przedsiębiorca i człowiek show-biznesu, a od niemal trzech dekad także polityk. A jego – tak to nazwijmy – dziedzictwo zapewne pozostanie z nami na długo, choć nie dotyczy tego, co obiecywał: wzmocnienia Włoch. Ojczyzny nie uzdrowił, ale wyznaczył ponadnarodowe trendy politycznego i nie tylko politycznego przywództwa. Liderzy przyszłości będą czerpać z jego dorobku, odrzucając to, co stało się lub stanie tabu, zwłaszcza obyczajowym.
Z czego mogą czerpać ci, którzy marzą o władzy? Jest tego dużo. Silvio Berlusconi otaczał się celebrytami, celebrytkami, ludźmi pięknymi i uśmiechniętymi – długo przed pojawieniem się mediów społecznościowych. Media tradycyjne spłycił, przewidując, że rozrywka i prosty przekaz prawie wszystkim wystarczą. Sam zabawiał publiczność – nawet jako dojrzały mężczyzna, sprawując urząd premiera, robił chłopięce żarty.
Czytaj więcej
Śmierć 86-letniego miliardera przerwała najdłuższą karierę polityczną w Rzymie od drugiej wojny ś...
Stawiał na futbol, gdy nie zawładnął on jeszcze połową świata, choć Włochami już wcześniej zdecydowanie tak. I umiejętnie mieszał wielki biznes, nowoczesne technologie z polityką – a to też raczej nasza przyszłość. Może nie on wynalazł to, co emocjonalnie nazywamy populizmem, ale nadał mu nowy wymiar, korzystając ze wszystkiego, co miał: pieniędzy, mediów, cech charakteru i – bardzo często jak na Włochy – władzy politycznej. I właściwie wszystko uchodziło mu na sucho. Także przyjaźnie i układy z dyktatorami. Współpraca z despotami, by powstrzymać migrację z biednego Południa do bogatej Europy, ma i będzie miała naśladowców. To nieuniknione. On nawiązał ją z Muammarem Kaddafim, przypieczętowując pocałunkiem w dłoń Libijczyka.
Czytaj więcej
Miał cechy, które niezwykle cenią – był bogaty, ważny w świecie piłki nożnej, a do tego bardzo ro...