Organizowany przez prezydenta Bidena w grudniu światowy szczyt demokracji ma oficjalny cel „pobudzenia zobowiązań i inicjatyw" w dziedzinach: obrony przed autorytaryzmem, walki z korupcją i promocji praw człowieka. Wezmą w nim udział nie tylko najbliżsi sojusznicy USA, ale również przedstawiciele organizacji pozarządowych, filantropi i wybitni prawnicy.
Piszę o celu oficjalnym, ale przecież równie ważny jest ten mniej oficjalny. Amerykanie rozbudowują oraz cementują swoją strefę wpływów i odnawiają sojusze. Wszystko po to, by zademonstrować przeciwnikom po drugiej stronie Pacyfiku siłę demokratycznego świata. W nasilającej się perspektywie konfrontacji z chińskim czy rosyjskim autorytaryzmem to jak liczenie oddziałów przed bitwą. Przegląd uzbrojenia, manewry i mowy motywacyjne.