Reklama
Rozwiń

Najważniejsza niezawisłość

Czy niezawisłość sędziowska jest celem wymiaru sprawiedliwości? Słuchając dyskusji na temat trzeciej władzy w Polsce, często można dojść do takiego właśnie wniosku.

Publikacja: 02.03.2009 19:44

Ostatnio sądy wypuściły z aresztu dwóch psychopatów znęcających się nad żonami. Jeden po uwolnieniu zamordował szwagierkę i jej partnera, którzy nie podali mu miejsca ukrywania się żony. Drugi spełnił uprzednią groźbę i zabił małżonkę. Sąd odmówił aresztowania pedofila, który po wyjściu z więzienia terroryzował ofiarę gwałtu i jego rodzinę. To wydarzenia z ostatnich dni.

Jedynie w wypadku "rażącej obrazy przepisów prawa" sędziego można pociągnąć do odpowiedzialności dyscyplinarnej. Dla wszystkich jest więc oczywiste, że sędziowie, którzy podjęli opisane decyzje, nie poniosą z ich powodu żadnych konsekwencji. Sąd dyscyplinarny korporacji sędziowskiej w Polsce właściwie nie działa. Nie pociągnął on do odpowiedzialności żadnego z najbardziej nawet skompromitowanych sędziów PRL, którzy w wolnej Polsce nadal mogą zajmować stanowiska.

Rok temu Sąd Najwyższy ogłosił postanowienie uniemożliwiające śledztwo w sprawie sędziów, którzy wydawali wyroki na podstawie nieposiadającego jeszcze mocy prawnej dekretu o stanie wojennym, czyli łamali nawet prawo PRL. Już po roku 2000 sąd dyscyplinarny nie reagował na ujawnienie zażyłości przewodniczącego Wydziału Karnego sądu w Toruniu z bossem miejscowego gangu, co zapewniało przestępcy bezkarność. To nieliczne z wielu podobnych przypadków.

Młodzi sędziowie twierdzą, że sytuacja w ich profesji się zmienia. Chcę wierzyć, że jest wśród nich wielu, którym leży na sercu polski wymiar sprawiedliwości. Czy jednak w tym celu nie należałoby bardziej rygorystycznie podejść do samooczyszczenia własnej korporacji, a nie pocieszać się tym, że w innych nie jest lepiej?

Niezawisłość sędziowska to jeden ze środków, który ma tworzyć państwo prawa. W żadnym wypadku nie może być celem samym w sobie. Wymiar sprawiedliwości jest jedną z władz i – tak jak pozostałe – musi być poddany krytyce i osądowi społecznemu.

Reklama
Reklama

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/wildstein/2009/03/02/najwazniejsza-niezawislosc/]blog.rp.pl/wildstein[/link]

Ostatnio sądy wypuściły z aresztu dwóch psychopatów znęcających się nad żonami. Jeden po uwolnieniu zamordował szwagierkę i jej partnera, którzy nie podali mu miejsca ukrywania się żony. Drugi spełnił uprzednią groźbę i zabił małżonkę. Sąd odmówił aresztowania pedofila, który po wyjściu z więzienia terroryzował ofiarę gwałtu i jego rodzinę. To wydarzenia z ostatnich dni.

Jedynie w wypadku "rażącej obrazy przepisów prawa" sędziego można pociągnąć do odpowiedzialności dyscyplinarnej. Dla wszystkich jest więc oczywiste, że sędziowie, którzy podjęli opisane decyzje, nie poniosą z ich powodu żadnych konsekwencji. Sąd dyscyplinarny korporacji sędziowskiej w Polsce właściwie nie działa. Nie pociągnął on do odpowiedzialności żadnego z najbardziej nawet skompromitowanych sędziów PRL, którzy w wolnej Polsce nadal mogą zajmować stanowiska.

Reklama
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Grzegorz Braun - test przyzwoitości dla Jarosława Kaczyńskiego
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Kto ma decydować o tym, kto może zostać wpuszczony do kraju?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Relacje z Trumpem pierwszym testem, ale i szansą dla Nawrockiego
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Donald Tusk wyciągnął lekcję z zeszłorocznej powodzi. Nawet PiS chwali premiera
Komentarze
Bogusław Chrabota: Kaczyński pchnął Hołownię w ramiona Tuska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama