Ciężka dola wyborczego plemienia

Plemię "Wyborczej" nie miało łatwego życia. Większość jego członków pochodziła z opozycji, toteż dowiadywanie się, że Kiszczak to człowiek honoru, Jaruzelski patriota, a Kukliński zdrajca, tudzież historia najnowsza pisana przez spółkę Michnik – Cimoszewicz musiały wywoływać u nich poznawczy dysonans. Można by go rozwiązać, zrywając z plemieniem, ale spójrzmy prawdzie w oczy, decyzja to niełatwa.

Publikacja: 05.03.2009 19:42

Należało więc racjonalizować, a więc dowartościowywać stan, na który nie miało się wpływu. Kiedy jednak zrozumiało się wreszcie, że największym zagrożeniem dla Polski są Polacy: nacja ciemna, religijna i ksenofobiczna, a komuniści jacykolwiek byli, ale nieśli oświecenie, od tego momentu szło już z górki.

Oto Maciej Stasiński rozlicza się ostatnio ze swoich młodzieńczych błędów. Trzeba przyznać, choć to wstyd, że kiedy knuł przeciw stanowi wojennemu, odmawiał jego twórcom patriotyzmu. Dziś przeprasza ich swoim niekończącym się artykułem.

W ostatnią rocznicę stanu wojennego pisarz z tego samego plemienia zadał wreszcie fundamentalne pytanie: A co ty zrobiłbyś na miejscu Jaruzelskiego? I odpowiedział w swoim imieniu: To samo. Stefan Chwin pochlebia sobie. Na pozycję, a więc dylematy Jaruzelskiego, trzeba było sobie zapracować. Trzeba było wystarczająco gorliwie służyć Moskwie, donosić wojskowej bezpiece, robić antysemickie czystki w wojsku, u boku pana pacyfikować sąsiadów i przywoływać do porządku niesforne społeczeństwo.

Ale ujęcie Chwina jest twórcze, gdyż usprawiedliwia wszystko. Różne stanowiska wymagają rozmaitych decyzji. Co ma na przykład zrobić nadzorca obozu, kiedy więźniowie się lenią, a wymagania centrali są jasne?

Stasiński, Chwin i współplemieńcy zracjonalizowali właściwie. Brakuje tylko kropki nad i. Trzeba przeprosić włodarzy PRL za przeszkadzanie w ich patriotycznej robocie. Sęk w tym, że plemię wyborcze swoją pozycję uzasadnia właśnie tym przeszkadzaniem, o czym przypomina przy byle okazji. I znowu dylemat. Ciężka dola. Z czasem jednak i to da się zracjonalizować.

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/wildstein/2009/03/05/ciezka-dola-wyborczego-plemienia/]blog.rp.pl/wildstein[/link]

Należało więc racjonalizować, a więc dowartościowywać stan, na który nie miało się wpływu. Kiedy jednak zrozumiało się wreszcie, że największym zagrożeniem dla Polski są Polacy: nacja ciemna, religijna i ksenofobiczna, a komuniści jacykolwiek byli, ale nieśli oświecenie, od tego momentu szło już z górki.

Oto Maciej Stasiński rozlicza się ostatnio ze swoich młodzieńczych błędów. Trzeba przyznać, choć to wstyd, że kiedy knuł przeciw stanowi wojennemu, odmawiał jego twórcom patriotyzmu. Dziś przeprasza ich swoim niekończącym się artykułem.

Komentarze
Jerzy Haszczyński: Czy Friedrich Merz będzie ukochanym kanclerzem Polaków?
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Jak sztuczna inteligencja zmienia egzamin maturalny?
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Kłamstwo Karola Nawrockiego odsłania niewygodne fakty. PiS ma problem
Komentarze
Bogusław Chrabota: Alcatraz, czyli obsesja Donalda Trumpa rośnie
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump to sojusznik wysokiego ryzyka dla Nawrockiego
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku