Reklama

Strategia niedobra dla PO, korzystna dla Polski

Deficyt w wysokości 18,2 mld złotych to nie jest święty, nienaruszalny dogmat – przyznał rząd ustami ministra Michała Boniego i wiceminister finansów Elżbiety Suchockiej-Roguskiej.

Aktualizacja: 10.03.2009 21:54 Publikacja: 10.03.2009 21:51

[b][link=http://blog.rp.pl/jablonski/2009/03/10/strategia-niedobra-dla-po-korzystna-dla-polski/]skomentuj na blogu[/link][/b]

To kolejny dowód, że gabinet Tuska musi się pogodzić ze smutną kryzysową rzeczywistością. W Platformie Obywatelskiej obecną sytuację nazywa się łagodnie – spowolnieniem gospodarczym.

Rząd stara się unikać strasznego słowa na "k", choć nie potrafi już ukryć, że gospodarka sprawiła mu zawód. Zamiast wysokiego wzrostu gospodarczego mamy niewielki, zamiast bogacącego się i zadowolonego społeczeństwa jest rozpacz ludzi tracących pracę, a czasami kupiony na kredyt majątek.

Na szczęście gabinet Tuska wciąż nie pozwala sobie na łatwy populizm. Choć pewnie pomogłoby to kandydatowi Platformy w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Na szczęście nie słyszymy o propozycji wyższych podatków dla najbogatszych i firm. Nie ma polowania na zachodni kapitał, który podkopuje naszą złotówkę. Nikt nie planuje jeszcze zwiększania składek rentowej i zdrowotnej. Niech nikogo nie zmylą te nazwy. To są takie same podatki jak każdy inny, tyle że pozyskane z nich pieniądze służą wsparciu konkretnych działań państwa.

Bardzo ważne też, że stanowczo odrzucane jest proponowane przez PiS ratowanie gospodarki przez zadłużanie państwa. To może i brzmi pięknie: wesprzyjmy pożyczonymi pieniędzmi upadające firmy i ratujmy w ten sposób miejsca pracy. Jednak nikt nie dodaje, kto i z czyich pieniędzy w przyszłości spłaci pożyczone na ten cel sumy. Gdyby przyjąć propozycję Prawa i Sprawiedliwości, deficyt byłby dużo wyższy niż prognozowane przez pesymistów niemal 40 miliardów złotych.

Reklama
Reklama

Teraz pytanie brzmi: jak długo rząd będzie w stanie utrzymać tę zdroworozsądkową strategię? Ministrowie finansów Unii Europejskiej przewidują, że kryzys będzie trwał do końca przyszłego roku. To znaczy, że pierwsze oznaki poprawy pojawią się najwcześniej przed następnymi polskimi wyborami parlamentarnymi.

Pozostaje modlić się, by Platforma wytrwała przy swoim planie, który nie zapewni jej wprawdzie dobrego wyniku wyborczego, ale na pewno jest korzystny dla Polski.

[b][link=http://blog.rp.pl/jablonski/2009/03/10/strategia-niedobra-dla-po-korzystna-dla-polski/]skomentuj na blogu[/link][/b]

To kolejny dowód, że gabinet Tuska musi się pogodzić ze smutną kryzysową rzeczywistością. W Platformie Obywatelskiej obecną sytuację nazywa się łagodnie – spowolnieniem gospodarczym.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Komentarze
Marek Cichocki: Polacy starają się być konsekwentnie polscy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Statek Nawrockiego płynie na rafy
Komentarze
Tomasz Krzyżak: Czy Karol Nawrocki poskarżył się papieżowi na Donalda Tuska?
analizy
Jerzy Haszczyński: Polska i G20. Sikorski walczył o spełnienie marzenia Kaczyńskiego
Komentarze
Ambasada Indii: Nie zaczęliśmy współpracować z Rosją, by kupować tanią rosyjską ropę
Reklama
Reklama