[b][link=http://blog.rp.pl/mazurek/2009/09/13/wypisy-z-literatury-niepieknej/]skomentuj na blogu[/link][/b]
Do tego grona, gdzieś tak właśnie między Gajuszem Juliuszem Cezarem a Pawłem Bartłomiejem Piskorskim, doszlusował właśnie Grad Aleksander, minister. Grad, postać literacka (bo wymyślona), został zdradzony przez kobietę. Żeby było bardziej literacko.
Literatura to jednak niepiękna, można by powiedzieć – obrzydliwa wręcz, jak obrzydliwe jest mieszanie w szambie telewizji publicznej, która jest równie publiczna jak niektóre domy. Otóż Aleksander Grad w ramach wykonywania obowiązków służbowych powołał do rady nadzorczej tego interesu kobietę, prof. Ewę Nowińską. A pani profesor, nim jeszcze urzędować zaczęła, na Grada się wypięła.
Minister skarbu, jak wiadomo, od miesięcy robi wszystko, by przedłużać agonię TVP i rządy Piotra Farfała. A to walne zgromadzenie gwałtownie zamknie, a to pismo do KRS wyśle, a to zagrozi kontrolą albo czymś gorszym, po prostu wspiera tego uroczego dżentelmena słowem i czynem. Światło na jego postępowanie rzuca wyznanie pewnego sztukmistrza z Biłgoraja (numer specjalny: znikanie milionów), którego nazwisko w tym miejscu nigdy nie padnie. Przyznał on, że Farfał jest dla jego partii użyteczny, jak użyteczny jest każdy, kto może zrobić kuku Kaczyńskim. Doskonale logikę tę rozumie Grad, natomiast za nic w świecie nie chce jej pojąć prof. Nowińska.
Oto uznała ona, że sztuczki prawne, których ima się Farfał, by utrzymać się w fotelu, są nieskuteczne i ona na to nie pozwoli. Mało tego, wytknęła Gradowi, że skoro rada w telewizji mu się nie podoba, to powinien zwalczać również radę w radiu, ale z powodów politycznych tego nie robi.