Nigdy więcej

Wiesz, jestem teraz bardzo zajęty. Za kilka dni lecę z prezydentem do Katynia – usłyszałem od Andrzeja Przewoźnika na cztery dni przed katastrofą pod Smoleńskiem.

Publikacja: 03.05.2010 21:44

Spotkaliśmy się na Uniwersytecie Warszawskim przy okazji konferencji poświęconej nowemu serialowi pt. "Sprawiedliwi". Bardzo się wtedy wyściskaliśmy. Życzyłem mu wszystkiego co najlepsze. I przypomniałem, że wśród polskich oficerów, którzy zginęli w Katyniu, było półtora tysiąca Żydów. I że w Izraelu, pod Jerozolimą, mamy las poświęcony ofiarom Katynia. Nie wiedział o tym. Był zachwycony. – To nas też łączy – powiedziałem.

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/weiss/2010/05/03/nigdy-wiecej/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Andrzej Przewoźnik zawsze działał na rzecz Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Był na wszystkich uroczystościach, podczas których wręczałem medale zasłużonym. Mieliśmy podobne poglądy na temat sprawiedliwych. Zawsze mówiliśmy, że to bohaterowie naszego życia.

Pierwszy raz spotkaliśmy się w 2001 roku, gdy przyjechałem do Polski jako ambasador. Poznaliśmy się przy okazji uroczystości poświęconej Januszowi Korczakowi. Razem, jednym samochodem, pojechaliśmy wówczas do dawnego obozu w Treblince. Byłem tam pierwszy raz. Od razu zobaczyłem tablicę z napisem "Nigdy więcej" w wielu językach. Po angielsku, niemiecku, rosyjsku, nawet w jidysz...

Ale nie po hebrajsku. Oczywiście to nie był przypadek, bo dla komunistów językiem Żydów był jidysz. – Andrzej, musimy to zmienić! – powiedziałem. I on bardzo się w to zaangażował. Zadanie nie było proste, trzeba było przestrzegać pewnych procedur. Ale wspólnie nad tym pracowaliśmy. I hebrajskie słowa oznaczające "Nigdy więcej" wreszcie pojawiły się w Treblince.

Długo zajmowaliśmy się też rekonstrukcją obozu w Bełżcu, tego okrutnego miejsca, gdzie zamordowano około pół miliona Żydów z Galicji, w tym na pewno część mojej rodziny. Andrzej Przewoźnik angażował się w to całą swoją duszą. Tak jakby sam przeszedł przez Zagładę.

Był strażnikiem pamięci całej Polski. Jako młody człowiek poświęcił temu całe swoje życie. I ginąc w drodze do Katynia, stał się ofiarą tej pamięci. Oby nigdy więcej nie było takiego nieszczęścia. Nigdy.

Komentarze
Bogusław Chrabota: Alcatraz, czyli obsesja Donalda Trumpa rośnie
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump to sojusznik wysokiego ryzyka dla Nawrockiego
Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk w orędziu mówi językiem PiS. Ale oferuje coś jeszcze
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nie wykręcajcie nam rąk patriotyzmem, czyli wojna pod flagą biało-czerwoną
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne