Reforma administracyjna za rządów koalicji Akcja Wyborcza Solidarność-Unia Wolności podzieliła Polskę na 16 województw. Był to efekt pewnego kompromisu. Jak pamiętamy w jednym z wariantów zakładano, że województw będzie tylko 12.
Jednak z każdą kampanią wyborczą wraca temat, by w tym planie dokonać korekty. Lansowanie idei powrotu do 49. województw, SLD miało zbadać w wewnętrznych sondażach. Miało z nich wynikać, że mieszkańcy takich miast jak Włocławek, Sieradz czy Koszalin chcieliby, żeby ich miejscowości były stolicami regionów, a urzędy znów były na wyciągnięcie ręki.
Jednak taki plan to utopia. SLD pozwolił on na przykucie uwagi mediów przez kilka dni i wszyscy o nim zapomnieli. Ale to nie koniec obietnic. W weekend prezes PiS Jarosław Kaczyński gościł w Słupsku i okolicach. Mówił tam o potrzebie powstania dwóch nowych województw: oddzielenia Mazowsza od Warszawy i wydzielenie Koszalina i Słupska z województw zachodniopomorskiego i pomorskiego.
W przypadku mazowieckiego argument jest dość racjonalny. Warszawa jest znacznie zamożniejsza niż reszta województwa. W ten sposób zawyża średnią, co sprawia, że region przekroczył próg powyżej, którego jako jedyny w Polsce ma trudniejszy dostęp do funduszy unijnych. Wydzielenie województwa stołecznego z Mazowsza pozwoliłoby biedniejszym miejscowościom regionu na dłuższe korzystanie z pomocy przeznaczonej dla najsłabiej rozwiniętych obszarów UE. Podobne rozwiązanie obowiązuje w Czechach, gdzie Praga jest wydzielona z kraju środkowoczeskiego.
Jednak mniej przekonująca jest argumentacja dotycząca województwa środkowopomorskiego. W ocenie Kaczyńskiego jego powstanie, doprowadziłoby do likwidacji istniejącej dziś luki między Szczecinem a Gdańskiem, "gdzie nie ma żadnego mocnego ośrodka administracyjnego i samorządowego, są peryferia dla Szczecina i Gdańska."