Głosując na PiS i Karola Nawrockiego Polacy odreagowywali ostatnie 36 lat. Nowy prezydent, oferując rozwiązania podatkowe korzystne dla bogatych, wciąż będzie bardziej ludowy niż jakikolwiek polityk Platformy Obywatelskiej. Jeśli włożyć w usta Donalda Tuska sejmowe przemówienie nowego prezydenta („Nie ma Polski A i B”) na końcu i tak premierowi zabraknie wiarygodności. Choć Tusk miał w sobie więcej „chłopaka z bloku”, który poznał smak fizycznej pracy, niż Jarosław Kaczyński. KO płaci jednak cenę za błędy III Rzeczpospolitej i jej elit.
Platforma Obywatelska przegapiła moment, w którym PiS zechciał być partią aspiracji
Prawdą jest, że są obszary, w których PiS ludową partię wyłącznie udaje (to np. polityka mieszkaniowa – Prawo i Sprawiedliwość nadawało priorytet bankom i deweloperom). Zresztą z pojęciem ludu się buksujemy: z jednej strony to wytrych, z drugiej gadżet. Ale czy Platforma Obywatelska miała kiedykolwiek być partią ludową?
Mogłaby za to być partią aspiracji. Zresztą taką kiedyś była. I premier Donald Tusk jeszcze całkiem niedawno dobrze o tym pamiętał: zapowiadając podjęcie starań o organizację letnich igrzysk olimpijskich w Polsce, odwołał się do Euro 2012, które było wielkim projektem infrastrukturalnym.
Być może więc kluczowe dziś okazuje się to, że PiS chce być partią dla tych, którzy mają aspiracje, a Platforma Obywatelska przegapiła ten moment.
Czytaj więcej
Z jakiegoś powodu wszystkie porażki III Rzeczypospolitej mają twarz Donalda Tuska, a nie Jarosław...