Walka Kościoła z pedofilią to nie pustosłowie

Grom z jasnego nieba, bezprecedensowa decyzja Watykanu – tak włoskie media, a za nimi także znaczna część polskich, komentują fakt aresztowania abp. Józefa Wesołowskiego, byłego nuncjusza apostolskiego na Dominikanie, na którym ciążą zarzuty seksualnego molestowania nieletnich.

Publikacja: 25.09.2014 00:00

Tomasz Krzyżak

Tomasz Krzyżak

Foto: Fotorzepa

Faktycznie decyzja o zatrzymaniu hierarchy jest bez precedensu. Wprawdzie w 2012 roku w specjalnej celi watykańskiej żandarmerii czekał już na proces były kamerdyner Benedykta XVI Paolo Gabriele, ale nigdy dotąd pod kluczem nie trzymano tak wysokiego dostojnika. Gdyby nie zły stan zdrowia Wesołowskiego, zapewne i on siedziałby dziś w celi. A tak oczekuje na proces w areszcie domowym, ale w murach Watykanu.

Zdumienie mediów – bo chyba tak trzeba interpretować ich komentarze – uważnego obserwatora spraw watykańskich wprawia w lekką konsternację. Dlaczego? Bo wystarczy sobie przypomnieć kilka wypowiedzi papieża Franciszka.

Rok  temu stwierdził on np., że bez względu na osobę, stanowisko czy godności kościelne dla człowieka, który krzywdzi małoletnich, nie ma miejsca w szeregach duchowieństwa. Z kolei w lipcu tego roku w wywiadzie dla dziennika „La Repubblica" mówił, że pedofilia jest jak trąd, i że do rozprawienia się z tymi, którzy krzywdzą dzieci, „użyje kija" – tak jak zrobił to Jezus, wypędzając kupców ze świątyni. ?A jeśli doda się do tego komentarz ks. Federica Lombardiego (po tym jak w sierpniu zapadła decyzja o wydaleniu Wesołowskiego ze stanu duchownego), że wprawdzie były nuncjusz cieszy się względną wolnością, ale „wkrótce może się to zmienić", to wszystko powinno być jasne. Tego zatrzymania należało się spodziewać.

Linia papieża jest aż nazbyt czytelna: zero tolerancji, nie ma żadnych wyjątków i nikt nie jest wyjęty spod prawa – nawet arcybiskup. Po procesie będzie surowo ukarany. A przypadek Paola Gabriele pokazał, że przewód sądowy wcale nie musi się ciągnąć miesiącami czy latami. Za kradzież tajnych dokumentów z apartamentów papieża Gabriele został skazany w ciągu zaledwie kilku dni.

Podobnie będzie zapewne także w sprawie abp. Wesołowskiego. Jego proces będzie z jednej strony dowodem determinacji Franciszka w odniesieniu do problemu pedofilii oraz czynnego homoseksualizmu, z drugiej zaś – jasnym i bardzo czytelnym komunikatem dla Kościołów lokalnych, jak tego typu sprawy winno się załatwiać.

Spoglądając na nasze podwórko, widać, że polscy biskupi w ostatnich miesiącach sporo się nauczyli. Dość wspomnieć opisywany przez nas na łamach „Rzeczpospolitej" przypadek zawieszenia dwóch duchownych oskarżanych o akty homoseksualne w diecezji warszawsko-praskiej. To znak, że hasło „zero tolerancji" nie jest pustosłowiem.

Faktycznie decyzja o zatrzymaniu hierarchy jest bez precedensu. Wprawdzie w 2012 roku w specjalnej celi watykańskiej żandarmerii czekał już na proces były kamerdyner Benedykta XVI Paolo Gabriele, ale nigdy dotąd pod kluczem nie trzymano tak wysokiego dostojnika. Gdyby nie zły stan zdrowia Wesołowskiego, zapewne i on siedziałby dziś w celi. A tak oczekuje na proces w areszcie domowym, ale w murach Watykanu.

Zdumienie mediów – bo chyba tak trzeba interpretować ich komentarze – uważnego obserwatora spraw watykańskich wprawia w lekką konsternację. Dlaczego? Bo wystarczy sobie przypomnieć kilka wypowiedzi papieża Franciszka.

Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Broń atomowa na Białorusi to problem dla Aleksandra Łukaszenki, nie dla Polski
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: PiS nie skończy jak SLD. Rozliczenia nie pogrążą Kaczyńskiego