Reklama

Marek Kozubal: Czy każda rewolucja musi się kończyć na gruzach? Rząd ma problem z Instytutem Pileckiego

Gdyby Instytut Pileckiego został zlikwidowany zaraz po przejęciu władzy przez rząd Donalda Tuska, pewnie politycy uniknęliby wielu fikołków związanych z podważaniem ich kompetencji. Ale tak się nie stało, dlatego ich dzisiaj rozliczamy.

Publikacja: 07.07.2025 19:53

Instytut Pileckiego w Berlinie

Instytut Pileckiego w Berlinie

Foto: AdobeStock

Jeżeli odpowiedzialny za resort kultury Bartłomiej Sienkiewicz zdecydowałby się na taki krok, tylko po to, aby pokazać swoją sprawczość i dać twardemu elektoratowi dowód, że w przestrzeni publicznej nie ma miejsca dla instytucji „pisowskich” – osłabiona po przegranych wyborach opozycja trochę by pokrzyczała i temat już by nie istniał. Ale pewnie taki krok zostałby odebrany – i słusznie, jako element zwijania się państwa, a nie dalekosiężnego patrzenia zakładającego kreowanie swojej narracji historycznej. Czy dlatego zdecydowano się na tzw. przejęcie?

Pozostało jeszcze 90% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Polityka
Oddział Instytutu Pileckiego w Nowym Jorku wpadł w pułapkę. Skarbonka bez dna
Plus Minus
Maciej Radziwiłł: Na samych interesach nie zbudujemy wspólnej tożsamości
Społeczeństwo
Jacek Kastelaniec: Antysemityzm, a także niechęć do migrantów biorą się z obojętności
Polityka
Odzyskane dzieła sztuki tylko dla państwa. Co z interesem spadkobierców?
Komentarze
Marek Kozubal: Sławomir Cenckiewicz, harcownik na czele BBN
Reklama
Reklama