Ministerstwo Sprawiedliwości chce skuteczniej walczyć z przestępczością komputerową, pornografią i terroryzmem. Proponuje więc kolejną zmianę [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=7AAE56FB192C13EEF1468195F26413F2?id=74999]kodeksu karnego[/link] i [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=55F82D45E00272674898FCBC7F9D874C?id=75001]procedury karnej [/link]w tych sprawach. Poprawiane dziś przepisy trafiły do kodeksów dwa lata temu, a już wymagają zmian.
[srodtytul]Co się zmieni[/srodtytul]
Poprawione zostaną dwa przepisy – art. 268a, regulujący odpowiedzialność za niszczenie danych informatycznych, oraz art. 269b, mówiący o karach za wytwarzanie i używanie programów komputerowych.
– Propozycje zmian w przepisach o przestępczości komputerowej są bardzo istotne – mówi „Rz” Piotr Błaszczeć, biegły sądowy z zakresu przestępstw popełnianych z użyciem systemów i sieci komputerowych. Chodzi o to, że w art. 268a, sankcjonującym utrudnienie dostępu do danych informatycznych, zrezygnowano z określenia „w istotnym stopniu”, które nakładało na pokrzywdzonego obowiązek udowodnienia, że czyjeś nielegalne działanie nie tylko utrudniło świadczenie danej usługi, ale ponadto w istotny sposób zakłóciło jego pracę. Biorąc pod uwagę fakt, że systemy informatyczne często działają w trybie ciągłym, zapewniając określoną wydajność, wielokrotnie wykazanie tej „istotności” utrudnień było jedyną i skuteczną ścieżką obrony cyberprzestępców przed odpowiedzialnością.
– Obecne zapisy utrudniają proces dowodowy – wyjaśnia biegły. – Tak np. podpięcie linka do strony może spowodować przypadkowe jej otwarcie setki tysięcy razy. W tym czasie nikt z niej nie skorzysta. Po zmianach jakakolwiek próba sparaliżowania systemu czy jego przyblokowanie będą podlegały karze do trzech lat więzienia.