Trybunał Konstytucyjny stwierdził niezgodność art. 79 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (dalej pr. aut.) z konstytucją, w zakresie, w jakim pozwala żądać trzykrotności stosownego wynagrodzenia od osoby, która w zawiniony sposób naruszyła autorskie prawa majątkowe. Tym samym zakwestionował 21 lat obowiązywania i stosowania tej normy prawnej.
Zdaniem Trybunału odszkodowanie ryczałtowe w wysokości „trzykrotności stosownego wynagrodzenia" jest niezgodne z przepisami konstytucji mówiącymi o równej dla wszystkich ochronie prawnej (art. 64 ust. 1 i 2), zasadzie stosowania ograniczeń praw tylko wtedy, gdy jest to konieczne w demokratycznym państwie do ochrony praw innych osób (art. 31 ust. 3), oraz o urzeczywistnianiu zasad sprawiedliwości społecznej (art. 2).
W skrócie można powiedzieć, że zdaniem Trybunału trzykrotność jest zbyt dotkliwa i narusza zasadę proporcjonalności. Problem sygnalizowany był już od dawna. Krytycy wskazywali, że odszkodowanie powinno mieć wyłącznie funkcję kompensacyjną, czyli wyrównywać szkodę uprawnionego. Według zasad ogólnych odpowiedzialności deliktowej dochodzący ochrony prawnej jest zobowiązany do udowodnienia zaistnienia szkody, związku przyczynowego oraz winy naruszyciela. Musi także wykazać wysokość tej szkody. W prawie autorskim, ze względu na jego specyfikę, posłużono się konstrukcją odszkodowania ryczałtowego, zwalniając poszkodowanego od obowiązku wykazywania realnej wysokości szkody. Za niezawinione naruszenie można żądać dwukrotności stosownego wynagrodzenia, a za zawinione ustawa przewidywała jego trzykrotność. Zdaniem krytyków takie odszkodowanie pełni funkcję represyjną i prowadzi do zarabiania przy okazji realizacji roszczeń o ochronę praw. Obrońcy trzykrotności wskazywali, że gdyby jej nie było, nikomu nie opłacałoby się zawierać umów, ponieważ w razie nawet umyślnego naruszenia skutek finansowy byłby taki sam – pokrycie wartości licencji. Mogłoby to także stanowić furtkę dla osób, którym nie udało się zawrzeć umowy z twórcą zezwalającej na legalne korzystanie z utworu. W takiej sytuacji naruszyciel nie musiałby się obawiać żadnych konsekwencji poza ryzykiem zapłaty i tak należnego wynagrodzenia. Wskazywano zatem na prewencyjną funkcję takiego rozwiązania.
Ten ostatni pogląd nie znalazł jednak pełnego uznania Trybunału. Co ciekawe, prawie w tym samym czasie, bo 15 maja 2015 r., również Sąd Najwyższy wystosował pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczące zgodności trzykrotności z prawem unijnym (sygn. V CSK 41/14). Zgodnie bowiem z art. 13 dyrektywy 2004/48/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 29 kwietnia 2004 r. w sprawie egzekwowania praw własności intelektualnej „Państwa Członkowskie zapewniają, że na wniosek poszkodowanej strony właściwe organy sądowe nakazują naruszającemu, który świadomie lub mając rozsądne podstawy do posiadania takiej wiedzy zaangażował się w naruszającą działalność, wypłacenie podmiotowi uprawnionemu odszkodowań odpowiednich do rzeczywistego uszczerbku, jaki ten poniósł w wyniku naruszenia. Ustanawiając wysokość odszkodowań, organy sądowe mogą (...) ustanowić odszkodowania ryczałtowe na podstawie elementów takich jak przynajmniej suma opłat licencyjnych, honorariów autorskich lub opłat należnych w razie poproszenia przez naruszającego o zgodę na wykorzystywanie praw własności intelektualnej, o którą chodzi".
Jakie są skutki orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego? Zgodnie z art. 190 konstytucji jego orzeczenia mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne. Ponieważ Trybunał nie wskazał innego terminu, rozstrzygnięcie wchodzi w życie z dniem ogłoszenia, co oznacza, że art. 79 pr. aut. w zakresie, w jakim pozwala dochodzić trzykrotności stosownego wynagrodzenia, stracił moc obowiązującą. Nie może być podstawą roszczeń o ochronę praw.