Reklama

Kto ma inkasować opłatę reprograficzną na rzecz twórców? Minister chce wyciąć OZZ

Od 20 lat stowarzyszenie KOPIPOL walczyło o objęcie opłatą reprograficzną komputerów, tabletów czy smartfonów. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przygotowało wreszcie projekt rozporządzenia, który zakłada takie rozwiązanie, ale jednocześnie pozbawia wspomnianą organizację uprawnienia do pobierania opłat.

Publikacja: 02.10.2025 04:44

Kto ma inkasować opłatę reprograficzną na rzecz twórców? Minister chce wyciąć OZZ

Foto: Adobe Stock

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Kto ma być odpowiedzialny za inkasowanie opłaty reprograficznej według nowego projektu rozporządzenia?
  • Jakie zmiany wprowadza projekt rozporządzenia w zakresie urządzeń objętych opłatą reprograficzną?
  • Dlaczego decyzja o pozbawieniu KOPIPOL uprawnień do pobierania opłat wzbudza kontrowersje?
  • Jak zmiany dotyczące organizacji zbiorowego zarządzania tłumaczy resort kultury?

Na projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie określenia kategorii urządzeń i nośników służących do utrwalania utworów oraz opłat od tych urządzeń, środowiska twórców czekały od lat. Już w momencie jego wydania w 2003 r. wiadomo było, że wymienione w tym akcie prawnym urządzenia umożliwiające kopiowanie (od których pobierana jest opłata reprograficzna) jak magnetofony czy magnetowidy, odchodzą do lamusa. W powszechnym użyciu były komputery czy laptopy, które opłatą nie zostały objęte. Wkrótce potem pojawiły się tablety czy smartfony i także one – mimo dwukrotnej nowelizacji rozporządzenia w 2008 i 2011 r. – nie zostały uwzględnione w przepisach. A pobierana od producentów i importerów opłata reprograficzna od urządzeń i czystych nośników umożliwiających kopiowanie czy utrwalanie, ma kompensować choćby część utraconych dochodów od utworów, zwielokrotnianych w ramach tzw. dozwolonego użytku.

Nie tylko rozszerzenie urządzeń objętych opłatą reprograficzną. Wyrugowanie KOPIPOLU

Jednak rozporządzenie nie tylko rozszerza katalog urządzeń objętych opłatą reprograficzną, ale zmienia też organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi (OZZ) uprawnione do inkasowania opłat i ich rozdziału. Zgodnie z § 4 rozporządzenia, OZZ uprawnionymi do pobierania i podziału opłat są: Stowarzyszenie Zbiorowego Zarządzania Prawami Autorskimi Twórców Dzieł Naukowych i Technicznych KOPIPOL – na rzecz twórców i Stowarzyszenie Autorów i Wydawców "Polska Książka" (które w 2014 r. zmieniło nazwę na SAiW Copyright Polska) – na rzecz wydawców.

Projekt nowelizacji przewiduje natomiast, że uprawnionym do poboru opłat – i na rzecz twórców, i na rzecz wydawców – miałby być tylko SAiW Copyright Polska. Natomiast opłaty pobrane przez KOPIPOL, nieprzekazane OZZ lub niewypłacone podmiotom uprawnionym do 31 grudnia 2027 r., mają być przekazane SAiW Copyright Polska.

W uzasadnieniu projektu nie ma słowa o powodach wykreślania KOPIPOL-u i przekazania jego kompetencji Copyright Polska.

Reklama
Reklama

– Ukazanie się projektu rozporządzenia to krok od dawna oczekiwany przez twórców naukowych i technicznych, których sytuacja jest wyjątkowo trudna. Zależni od wydawców i instytucji, często dopłacają do własnej twórczości. Tym większe nasze zaskoczenie budzi zapis przewidujący odebranie Stowarzyszeniu KOPIPOL wskazania do poboru opłat – mówi Aleksandra Niemczyk, rzecznik Stowarzyszenia KOPIPOL.

Jak dodaje, rozwiązanie to nie ma żadnego społeczno-gospodarczego uzasadnienia, nie zostało poprzedzone analizą potrzeb, a przy tym godzi w spójność systemu zbiorowego zarządzania i interes środowiska nauki. – Wskazanie w nasze miejsce organizacji wydawców rodzi poważny niepokój o rozumienie roli systemu i roli zbiorowego zarządzania w państwie prawnym. Sprzeciwiamy się stanowczo tworzeniu sytuacji, w której twórcy tracą realną ochronę swoich praw – dodaje Niemczyk.

Czytaj więcej

Rząd chce wprowadzić podatek od smartfonów. Wiadomo, ile wyniesie

Inna sprawa, że ustawodawca w art. 20 ust. 5 prawa autorskiego, na podstawie którego wydawane jest rozporządzenie, nie określa jakimi kryteriami powinien się kierować minister, wskazując dany OZZ. Jednak jak tłumaczy dr Anna Niżankowska-Horodecka, specjalistka w zakresie prawa autorskiego współpracująca z KOPIPOL, choć ustawodawca pozostawił ministrowi dużo swobody, to nie oznacza, że może on postępować według swojego widzimisię.

– Jeżeli po 30 latach pozbawia jakąś organizację prawa do poboru opłat na rzecz innej, to powinien mieć ku temu ważne powody. Organizacje, które przez lata zajmowały się poborem i podziałem opłat wypracowały procedury, stworzyły bazy uprawnionych, by prawidłowo te opłaty rozdzielać. Nie mamy przecież do czynienia ze zmianą systemu poboru opłat, lecz z dyskrecjonalnym pozbawieniem, z przyczyn zupełnie niejasnych, jednej z organizacji tego uprawnienia, które wykonywała przez 30 lat – zwraca uwagę dr Niżankowska.  – Rozumiem, gdyby w przeszłości pojawiały się jakieś zastrzeżenia czy skargi. Tymczasem nic takiego nie miało miejsca – dodaje ekspertka.

Skargi były, ale na Copyright Polska

Co ciekawe, w ubiegłym roku do resortu kultury trafiła skarga, ale na Stowarzyszenie… Copyright Polska. Chodziło o efektywność przyznawania środków w ramach systemu PLR (Public Lending Rights), za wypożyczenia biblioteczne. Rozwiązanie to ma rekompensować autorom utracony dochód w sytuacji, gdy książki nie są kupowane, lecz wypożyczane przez czytelników z bibliotek publicznych. W piśmie do ówczesnej minister Hanny Wróblewskiej, Unia Literacka wskazywała, że system jest „fasadowy, nieefektywny i niewydajny”. – Z żalem zauważamy, że obecny operator systemu, SAiW Copyright Polska przez lata nie wykazał żadnej inicjatywy w kierunku naprawy wadliwego systemu czy jego aktualizacji – czytamy w piśmie, z grudnia 2024 r. , w którym Unia Literacka prosi minister o pomoc i „uzdrowienie tej sytuacji, a mianowicie powołanie lub wybór nowej OZZ dla literatury”.

Reklama
Reklama

Znamienne jest, że przez wiele lat KOPIPOL był jedną z dwóch OZZ, obok Stowarzyszenia Artystów Wykonawców SAWP, zabiegającą o zmianę rozporządzenia w celu usunięcia skutków powstałego w 2003 r. zaniechania legislacyjnego. – W prowadzonych procesach podejmował wielokrotnie kwestię niezgodności rozporządzenia z ustawą. Była ona również sygnalizowana na licznych konferencjach naukowych. W działaniach tych SAiW Copyright Polska nie przejawiało żadnej aktywności, a nawet wsparcia naszych inicjatyw. Podejmowane przez KOPIPOL próby współpracy jeszcze na początku działalności, np. zbudowania wspólnie aparatu dochodzenia opłat, także na drodze sądowej, nie zostały podjęte najpierw przez organizację wydawców, a następnie przez SAiW Copyright Polska – czytamy w stanowisku KOPIPOL zgłoszonym w ramach konsultacji.

Zmiany w pobieraniu opłaty reprograficznej. Mnóstwo znaków zapytania

Cała sytuacja prowokuje wiele pytań. Po pierwsze, mimo że projekt rozporządzenia pozbawia KOPIPOL uprawnień i de facto prowadzi do jego wywłaszczenia, to stowarzyszenie nie zostało o nim poinformowane. Standardem jest, że w momencie skierowania projektu do konsultacji społecznych zostaje on zamieszczony nie tylko na stronach Rządowego Centrum Legislacji, lecz również przesłany do interesariuszy z danej branży. W tym przypadku oprócz umieszczenia dokumentu na stronach RCL pojawiała się tylko informacja w biuletynie informacji publicznej MKiDN.

Zwróciła na ten fakt m.in. Krajowa Rada Radców Prawnych. – Z zasady legalizmu zawartej w art. 7 konstytucji oraz z zasad państwa sprawiedliwego i państwa demokratycznego (art. 2 konstytucji) wynika potrzeba konsultowania zmian przepisów z osobami i podmiotami, których zmiany będą dotyczyć. Jest to też konsekwencja przyjęcia aksjologii typowej dla państwa liberalno-demokratycznego, które stoi w opozycji do aksjologii państwa autorytarnego, dopuszczającej arbitralność decyzji i pozorność udziału społeczeństwa w procesie tworzenia prawa – czytamy w uwagach do projektu.

KRRP stoi na stanowisku, że usunięcie Stowarzyszenia KOPIPOL z grona podmiotów uprawnionych do poboru i przekazywania opłat budzi wątpliwości co do zgodności z zasadami konstytucyjnymi, takimi jak ochrona praw słusznie nabytych.

Po drugie, projekt powierzający Copyright Polska pobór opłat nie tylko na rzecz wydawców, ale i twórców, jest datowany na 23 lipca. A dopiero 7 sierpnia minister kultury Marta Cienkowska wydała decyzję o zmianie zezwolenia na zbiorowe zarządzanie prawami autorskimi dla Copyright Polska poprzez rozszerzenie o inkasowanie opłat na rzecz twórców.

Po trzecie, dyrektorem departamentu prawa autorskiego w ministerstwie jest Maciej Dydo. Zanim trafił do resortu, był w zarządzie Stowarzyszenia Kreatywna Polska razem z Barbarą Jóźwiak, która obecnie pełni funkcję prezes Copyright Polska. 

Reklama
Reklama

 – Propozycja przekazania uprawnień do pobierania opłat z opłaty reprograficznej na rzecz Copyright Polska wynikała z przesłanek merytorycznych. Copyright Polska jest OZZ od 2003 r.. Od tego czasu reprezentuje wydawców książek i prasy naukowej, niedawno uzyskała jedynie rozszerzenie zezwolenia na autorów – mówi Piotr Jędrzejowski, rzecznik MKiDN, dodając, że CP również wykazuje się dużo większą efektywnością wypłat niż KOPIPOL. – Głównym problemem jest sposób podziału środków przez KOPIPOL i zaległości w wypłatach. Mamy nadzieję, że skupienie tych zadań w ręku jednej organizacji reprezentującej autorów i wydawców usprawni proces podziału i wypłaty. KOPIPOL pozostanie jako organizacja „reprezentująca podmioty uprawnione”, a więc będzie wypłacał środki otrzymane od CP dla swoich autorów (tj. autorów, którzy powierzyli swoje prawa w zarząd tej organizacji) – dodaje rzecznik. Jak tłumaczy inkaso opłat na polu reprografii prowadzone jest obecnie przez Copyright Polska i KOPIPOL od tych samych podmiotów; intencją projektu jest uproszczenie inkasa dla płatników. – Spowoduje to obniżenie jego kosztów z punktu widzenia całego systemu – przekonuje resort. 

Opłata reprograficzna dla twórców. Gra idzie o miliony

Nie ukrywajmy – w całej sprawie chodzi też o duże pieniądze. Szacuje się, że objęcie opłatą reprograficzną przyniesie twórcom kilkadziesiąt milionów zł. OZZ dokonują podziału pobranych opłat po potrąceniu z nich uzasadnionych i udokumentowanych kosztów poniesionych w celu ich dochodzenia oraz podziału.

Czytaj więcej

1 procent od smartfona dla twórców, wykonawców i producentów

– Stowarzyszenie KOPIPOL corocznie z ogromną starannością dzieli środki i pozostawia je do dyspozycji twórców, co jest przez nich doceniane. Nasz głos wspiera ponad dwa tysiące autorów, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, PAN, Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich i największe polskie uczelnie. Trudno o większe poparcie i silniejszy mandat. Ministerstwo zapewniło nas, że głos środowiska naukowego został usłyszany. Mamy nadzieję przekonać się o tym w ostatecznym kształcie rozporządzenia – mówi Aleksandra Niemczyk, rzecznik KOPIPOL.

Z kolei Stowarzyszenie Copyright na swojej stronie internetowej uspokaja, że nowy system inkasa i podziału opłaty reprograficznej oparty na tym OZZ, to uczciwe i potrzebne rozwiązanie dla całego sektora, w tym także dla środowiska naukowego.

Reklama
Reklama

Mec. Aleksandra Burba, radca prawny, która zajmuje się obsługą prawną stowarzyszenia, zapewnia, że SAiW Copyright Polska nie prosiło resortu kultury o wskazanie w projekcie jako jedynego inkasenta opłaty reprograficznej w sektorze tekstowym. 

– Jednocześnie od wielu lat konsekwentnie zabiegało o reprezentację autorów na rynku publikacji wyrażonych słowem, wskazując przy tym na swój efektywny model działania na tym rynku w sferze inkasa i wypłat opłat reprograficznych wydawcom oraz podziału i wypłat wynagrodzeń za użyczenia biblioteczne autorom i wydawcom – mówi Aleksandra Burba.

– Decyzja Ministra, by zaproponować w projekcie wskazanie SAiW Copyright Polska jako inkasenta opłat reprograficznych dla całego środowiska publikacji, jest przeze mnie odczytywana jako wynikająca z pozytywnej oceny dotychczasowych transparentnych i efektywnych działań Copyright Polska w sferze, której ta decyzja dotyczy – dodaje.

Opinia dla "Rzeczpospolitej"

prof. Jan Błeszyński, Uniwersytet Warszawski

Choć wskazanie organizacji uprawnionej do pobierania opłat reprograficznych leży w sferze kompetencji ministra kultury, to ten musi je wykonywać z uwzględnieniem interesu publicznego. Tymczasem projekt został sformułowany w taki sposób, jakby KOPIPOL był jakąś organizacją w likwidacji. Zmiana organizacji uprawnionej do inkasa w zakresie utworów naukowych i technicznych, dokonywana jest w sposób co najmniej dziwny. Skutkowałoby to również wprowadzeniem chaosu do systemu podziału tych opłat, ponieważ kompetencje różnych OZZ-tów będą na siebie nachodzić. To niepotrzebna łyżka dziegciu w tej beczce miodu, bo nie można tracić z pola widzenia faktu, że główna część projektu polega na naprawie rozporządzenia z 2003 r., które zostało wydane w sposób rażąco błędny. Przez cały ten czas opłata reprograficzna od sprzętu komputerowego takiego jak laptopy, smartfony czy tablety była zawłaszczana przez producentów i importerów. Bo przecież opłata liczona jest od ceny urządzenia pobranej w pełnym wymiarze przez sprzedawcę. Mamy więc do czynienia z zaniechaniem legislacyjnym, które jest teraz wreszcie naprawiane. I tylko ta kwestia powinna być przedmiotem zmiany rozporządzenia. 

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Kto ma być odpowiedzialny za inkasowanie opłaty reprograficznej według nowego projektu rozporządzenia?
  • Jakie zmiany wprowadza projekt rozporządzenia w zakresie urządzeń objętych opłatą reprograficzną?
  • Dlaczego decyzja o pozbawieniu KOPIPOL uprawnień do pobierania opłat wzbudza kontrowersje?
  • Jak zmiany dotyczące organizacji zbiorowego zarządzania tłumaczy resort kultury?
Pozostało jeszcze 97% artykułu

Na projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie określenia kategorii urządzeń i nośników służących do utrwalania utworów oraz opłat od tych urządzeń, środowiska twórców czekały od lat. Już w momencie jego wydania w 2003 r. wiadomo było, że wymienione w tym akcie prawnym urządzenia umożliwiające kopiowanie (od których pobierana jest opłata reprograficzna) jak magnetofony czy magnetowidy, odchodzą do lamusa. W powszechnym użyciu były komputery czy laptopy, które opłatą nie zostały objęte. Wkrótce potem pojawiły się tablety czy smartfony i także one – mimo dwukrotnej nowelizacji rozporządzenia w 2008 i 2011 r. – nie zostały uwzględnione w przepisach. A pobierana od producentów i importerów opłata reprograficzna od urządzeń i czystych nośników umożliwiających kopiowanie czy utrwalanie, ma kompensować choćby część utraconych dochodów od utworów, zwielokrotnianych w ramach tzw. dozwolonego użytku.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Sądy i trybunały
Święczkowski reaguje na ruch Żurka. „Kompromitująca nieznajomość prawa"
Prawo w Polsce
Sejm spuścił psy z łańcuchów – i to dosłownie. Ustawa łańcuchowa przyjęta
Praca, Emerytury i renty
Przekształcanie zleceń w etaty może uderzyć też w pracowników. Chodzi o pensje
Aplikacje i egzaminy
Znamy wyniki egzaminów na aplikacje prawnicze. Gdzie kandydatom poszło najlepiej?
Konsumenci
Frankowicze szybciej doczekają się sprawiedliwości. Rząd przyjął projekt ustawy
Reklama
Reklama