Sejm rozpoczął prace nad implementacją dwóch dyrektyw: tzw. dyrektywy SATCAB II dotyczącą wykonywania praw autorskich przy transmisjach online oraz reemisji programów telewizyjnych i radiowych oraz dyrektywą DSM (digital singiel market) w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym. Termin na ich wdrożenie minął w czerwcu 2021 roku, Komisja Europejska grozi nam karami (13,7 tys. euro za każdy dzień opóźnienia we wdrożeniu każdej z nich). Polska jest ostatnim krajem, który nie wykonał tego obowiązku.
Czytaj więcej
Trzeba mieć nadzieję, że w naszym prawie znajdą się w końcu przepisy, które dadzą nam, autorom, życie, a odbiorcom potrzebne treści. Musimy przeżyć i istnieć po to, by Polacy mogli mieć w ofercie coś więcej niż Kaczora Donalda i K-pop.
Twórcy tracą przez platformy cyfrowe
- Polska regulacja, choć wprowadzona z kilkuletnim opóźnieniem, będzie należeć do najbardziej korzystnych w UE, jeśli chodzi o zabezpieczenie interesów świata kultury - przekonywał podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej komisji Andrzej Wyrobiec, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury.
Tyle tylko, że środowiska twórców, od filmowców, przez muzyków, po wydawców prasy, ma co do tego wątpliwości. Każdego roku przez brak odpowiednich regulacji twórcy czy aktorzy występujący np. w serialach emitowanych na platformach streamingowych, tracą 41 mln zł.
Z punktu widzenia twórców kluczowa jest zmiana art. 70 ustawy o prawie autorskim. Jak tłumaczy mec. Grzegorz Rybicki, przepis ten w obecnym brzmieniu przewiduje prawo do wynagrodzenia w postaci tantiem na określonych polach eksploatacji, np. z tytułu wyświetlania utworów audiowizualnych w kinach, nadawania w telewizji, zwielokrotniania na nośnikach typu dvd.