Wybitni polscy naukowcy. Tadeusz Sendzimir: polski Edison metalurgii

Pierwszym wyjątkowym osiągnięciem inżyniera Tadeusza Sendzimira było zrewolucjonizowanie w latach 30. XX w. technologii obróbki stali. Ale temu rodowitemu lwowianinowi świat przemysłu zawdzięcza znacznie więcej.

Publikacja: 28.03.2024 21:00

Tadeusz Sendzimir (1894–1989) otrzymał wiele doktoratów honoris causa przyznanych mu przez najlepsze

Tadeusz Sendzimir (1894–1989) otrzymał wiele doktoratów honoris causa przyznanych mu przez najlepsze uczelnie techniczne

Foto: PAP/Prokowski

Inżynier Tadeusz Sendzimir (1894–1989; do 1939 r. jego nazwisko brzmiało: Sędzimir – zmiany zapisu nazwiska dokonał w USA) w czasie swojego długiego i owocnego życia zgłosił aż 120 racjonalizatorskich patentów w górnictwie i metalurgii. Przyznano mu je zarówno w Stanach Zjednoczonych (73), jak i w innych prężnie rozwijających się państwach. Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej Sendzimir uruchomił pod Katowicami pierwszą na świecie na skalę przemysłową linię ciągłego wyżarzania i cynkowania blach stalowych, a po wojnie stworzył w Ameryce gigantyczny koncern metalurgiczny. Prężnie działał także w organizacjach wspierających amerykańską Polonię, np. w Fundacji Kościuszkowskiej, przy której powołał instytucję własnego imienia, by finansować staże polskim naukowcom chcącym kształcić się w USA. Będąc już w sędziwym wieku, zarządzanie firmą przekazał swojemu pierworodnemu synowi Michałowi, który rozwinął ją w koncern o światowym zasięgu.

Tadeusza Sendzimira uhonorowano licznymi nagrodami naukowymi, państwowymi medalami i doktoratami honoris causa przyznanymi przez najlepsze uczelnie techniczne. Zmarł 1 września 1989 r. w swojej letniej rezydencji w miejscowości Jupiter koło Palm Beach na Florydzie. Pochowano go w trumnie z ocynkowanej stali, sporządzonej ściśle według jego technologii, na cmentarzu w Bethlehem pod Waterbury, gdzie od 1974 r. mieściła się główna siedziba Sendzimir Engineering Corporation (obecnie firma nazywa się Sendzimir Innovation by Design). W czasie uroczystego pogrzebu odegrano polski hymn oraz „Marsz żałobny” Fryderyka Chopina. Tak żegnano wybitnego Polaka i wyjątkowego człowieka, którego bogaty życiorys mógłby stać się podstawą dla filmu lub serialu.

Czytaj więcej

Potrzebujemy „polskich Edisonów”

Tadeusz Sendzimir, chłopak ze Lwowa

Dla Kazimierza Sędzimira herbu Ostoja, wysokiego urzędnika państwowego we Lwowie, 15 lipca 1894 r. okazał się bardzo szczęśliwy: jego żona Wanda urodziła syna, któremu dali na imię Tadeusz. Rodzina zamieszkała w kamienicy przy ul. św. Teresy 12. Chłopiec od najmłodszych lat wykazywał zainteresowanie przedmiotami ścisłymi, choć cenił także dobrą literaturę, np. twórczość Henryka Sienkiewicza i polskich romantyków (wiersze Norwida recytował z pamięci także w życiu dorosłym). Ukończył IV Gimnazjum Klasyczne we Lwowie, rozwijając jednocześnie swoje zainteresowania chemiczne dzięki wsparciu wuja – Tadeusza Tołłoczki – profesora chemii nieorganicznej na Uniwersytecie Lwowskim im. Jana Kazimierza. W latach 1912–1914 Tadeusz studiował na Wydziale Mechanicznym Szkoły Politechnicznej we Lwowie. Na stronie www.lwow.com.pl można znaleźć tekst Jana Forowicza „Sendzimirowie”, gdzie czytamy m.in.: „Jak przystało na absolwenta przyzwoitego przedwojennego gimnazjum galicyjskiego, student politechniki władał łaciną, greką, niemieckim i francuskim. W zwykłych rozmowach nie »bałakał« ani nie zaciągał po lwowsku; zawsze posługiwał się polszczyzną wspólną dla sfer inteligenckich i środowisk akademickich Lwowa, Poznania, Krakowa czy Warszawy. Jeśli chodzi o przekonania polityczne, zdecydowanie skłaniał się ku endecji. Później fascynował go patriotyzm i talent polityczny Piłsudskiego. Nie uprawiał jednak polityki”. Ale to wielka polityka zaważyła na jego życiu.

Po wybuchu I wojny światowej i zamknięciu uczelni przez rosyjskie władze okupacyjne, gdy armia austriacka zbliżała się do Lwowa, Tadeusz (z obawy przed przymusowym wcieleniem do wojska) ewakuował się do Kijowa. Tam zatrudnił się u Rosjanina Szelbickiego jako inżynier w warsztatach naprawiających samochody wojskowe. W lipcu 1915 r. przyjechał na moment do Lwowa – nie zdołał odnaleźć bliskich, ale z rodzinnego domu zabrał trochę pamiątkowych fotografii. Pożegnał Lwów na długie lata… Powrócił tu z wizytą dopiero ponad dekadę później, a także na krótko przed śmiercią w 1989 r.

Japonię Tadeusz dotarł do Szanghaju. To tu otworzył swoją pierwszą fabrykę specjalizującą się w produkcji drutu, śrub, nakrętek i gwoździ – elementów niezbędnych np. przy układaniu nowych torów kolejowych.

Jak Tadeusz Sendzimir trafił z Szanghaju do Katowic

Kiedy w 1917 r. wybuchła rewolucja bolszewicka, 23-letni Tadeusz – wraz z kolegami z lwowskiej politechniki: Stanisławem Tomasikiem i Romanem Rusinkiewiczem – wyruszył za Ural pociągiem wypełnionym uciekinierami. Jak napisał cytowany wyżej Jan Forowicz: „W Kursku młodzieńcy zdobyli miejsce wewnątrz wagonu. Dalsza podróż z Rosji Centralnej nad brzeg Pacyfiku zajęła miesiąc. Mimo doznanych niewygód podróży kawalerska fantazja ich nie opuszczała. Tygodniową przerwę urządzili sobie w Irkucku. »Być w tym mieście i nie pokłonić się polskim zesłańcom Sybirakom?«”.

Następnie przez Japonię Tadeusz dotarł do Szanghaju. To tu otworzył swoją pierwszą fabrykę specjalizującą się w produkcji drutu, śrub, nakrętek i gwoździ – elementów niezbędnych np. przy układaniu nowych torów kolejowych. Skąd miał na to fundusze? Uzyskał pożyczkę w szanghajskim oddziale Banku Rosyjsko-Azjatyckiego (w ówczesnych władzach banku byli wówczas dwaj… Polacy!). Ponoć „jeszcze w gabinecie prezesa banku wymyślili nazwę fabryczki. Szyld głosił z angielska: »Sędzimir Mechanical Works«” (cyt. jak wyżej).

Czytaj więcej

Zapomniani pionierzy sztucznej inteligencji

Stabilizacja finansowa pozwoliła młodemu przedsiębiorcy na założenie rodziny. Poślubił Barbarę Alferieff, piękną rosyjską emigrantkę, a 21 listopada 1924 r. urodził im się syn, któremu nadali imiona Michał Jerzy (Sienkiewiczowski „Pan Wołodyjowski” się kłania!). U Forowicza czytamy: „Młode małżeństwo nieźle prosperującego fabrykanta stać było na zafundowanie sobie odwiedzin u (…) krewnych we Lwowie i Krakowie. Podróżowali pociągiem transsyberyjskim przez Rosję”. Niestety, gdy wrócili do Szanghaju, okazało się, że świat przemysłu ogarnęła recesja. Tadeusz sprzedał więc fabrykę i w 1930 r. wyruszył w pierwszą swoją podróż do Ameryki. Ale i tam kryzys ekonomiczny nie pozwolił mu rozwinąć skrzydeł. Zdecydował się więc na przyjazd do Polski.

Dzięki znajomościom w kancelarii prezydenta Ignacego Mościckiego (z Tadeuszem Kudelskim, ówczesnym doradcą finansowo-ekonomicznym prezydenta, znali się dobrze ze Lwowa) nawiązał współpracę z katowickim przemysłowcem Zdzisławem Inwaldem. W tym też czasie ściągnął do siebie żonę i kilkuletniego syna. W 1933 r. w Kostuchnie pod Katowicami uruchomił pierwszą na świecie linię ciągłego walcowania i cynkowania blach stalowych. Początkowo walcarka produkowała 400 ton blach miesięcznie, ale tuż przed wybuchem wojny osiągnęła „przerób” 1 tys. ton miesięcznie (notabene maszyna działała nieprzerwanie w Hucie „Pokój” do 1962 r.). Wysokiej jakości blacha ocynkowana produkowana według pomysłu Sendzimira szybko znalazła wielu nabywców, a nowa technologia stała się znana w świecie przemysłu (liczne kraje kupiły patent na produkcję). Warto tu podkreślić, że już pierwsza maszyna stworzona przez Sendzimira w Kostuchnie nie wzbijała tumanów kurzu i pracowała wyjątkowo cicho. Prasa odnotowała, że prezydent II RP Ignacy Mościcki (także wybitny chemik i wynalazca), wizytując ten zakład w 1934 r., miał powiedzieć: „To nie walcownia, to sanatorium!”. Wytworzone w Kostuchnie i nowym Bytomiu rolki blachy ocynkowanej użyto m.in. w 1935 r. na pokrycie dachu krakowskich Sukiennic.

Wynalazki Sendzimira zapewniły także rozwój technologii wykorzystywanych przez wojsko. Dzięki jego bardzo cienkim blachom przemysł zbrojeniowy mógł zbudować pierwsze radary lotnicze.

Amerykański sen Tadeusza Sendzimira

W połowie lat 30. XX w. Sendzimir wraz z rodziną przeniósł się do Paryża, gdzie po podpisaniu umowy z amerykańskim koncernem Armco Steel założył biuro konstrukcyjne Armzen. Już rok później uruchomił pierwszą w USA linię galwanizacyjną w zakładach Armco w Butler (Pensylwania), zaś w 1939 r. – pierwszą walcownię blach na zimno. Wiosną 1939 r. przeniósł swoje biuro z Paryża do Stanów Zjednoczonych, zamieszkał w Middletown w Ohio i zmienił pisownię swojego nazwiska na prostszą dla Amerykanów.

W roku zakończenia wojny ponownie się ożenił (z Barbarą rozwiódł się w 1942 r.). Wraz z nową żoną – Francuzką Berthe Madeleine Bernade – oraz synem Michałem zamieszkali w Waterbury w stanie Connecticut. Rok później Tadeusz Sendzimir otrzymał amerykańskie obywatelstwo. Z drugiego małżeństwa miał troje dzieci: Stanisława (został artystą śpiewakiem w Paryżu), Jana Piotra (ur. w 1951 r. doktor ekologii, fundator Fundacji Sendzimira; więcej na stronie: www.sendzimir.org.pl) oraz Wandę (1952–1996), która była dziennikarką i autorką książki poświęconej ojcu.

Czytaj więcej

Katastrofa „Titanica” zaczęła się w stoczni

W latach powojennych Tadeusz Sendzimir zaprojektował doniosły wynalazek w dziedzinie przetwórstwa i technologii metali. Była to walcarka planetarna, nazwana tak od heliocentrycznego układu małych walców roboczych poruszających się po obwodzie dużych walców oporowych. System ten umożliwił walcowanie cienkich taśm stalowych (w tym także ze stali stopowych). Walcarki planetarne Sendzimira znalazły zastosowanie w wielu krajach, m.in. Wielkiej Brytanii, Japonii, Kanadzie i Szwecji.

Wynalazki Sendzimira zapewniły także rozwój technologii wykorzystywanych przez wojsko. Dzięki jego bardzo cienkim blachom przemysł zbrojeniowy mógł zbudować pierwsze radary lotnicze – zmniejszenie przez Sendzimira wagi transformatora radaru umożliwiło montaż urządzenia na pokładzie samolotu. Są i nowsze przykłady: dwa typy amerykańskich bombowców naddźwiękowych B-70A i B-70B otrzymały poszycie ze specjalnych materiałów typu „plaster miodu”. Nie można by ich stworzyć, nie posiadając cienkich, walcowanych „na Sendzimirze” blach nierdzewnych (dane za: „Wybitni II RP”).

Wysokiej jakości blacha ocynkowana produkowana według pomysłu Sendzimira szybko znalazła wielu nabywców, a nowa technologia stała się znana w świecie przemysłu.

W 1956 r. Sendzimir rozwiązał biuro Armzen i założył firmę T. Sendzimir Inc. z siedzibą w Waterbury, której został prezesem. Firma szybko się rozwijała, miała swoje przedstawicielstwa w Paryżu, Londynie i Tokio oraz agencję w Sztokholmie. Następnie rozszerzono jej działalność na Europę Wschodnią, Daleki i Bliski Wschód, a także Meksyk. Z czasem przedstawicielstwa przekształciły się w spółki. W 1974 r. Tadeusz Sendzimir scalił wszystkie te spółki w jedną firmę: Sendzimir Engineering Corporation.

Po śmierci Tadeusza pieczę nad firmą przejął syn Michał (zmarł w 2008 r.). Obecnie firma nazywa się Sendzimir Innovation by Design. Tadeusz Sendzimir, chłopak ze Lwowa, ma godnych następców.

Inżynier Tadeusz Sendzimir (1894–1989; do 1939 r. jego nazwisko brzmiało: Sędzimir – zmiany zapisu nazwiska dokonał w USA) w czasie swojego długiego i owocnego życia zgłosił aż 120 racjonalizatorskich patentów w górnictwie i metalurgii. Przyznano mu je zarówno w Stanach Zjednoczonych (73), jak i w innych prężnie rozwijających się państwach. Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej Sendzimir uruchomił pod Katowicami pierwszą na świecie na skalę przemysłową linię ciągłego wyżarzania i cynkowania blach stalowych, a po wojnie stworzył w Ameryce gigantyczny koncern metalurgiczny. Prężnie działał także w organizacjach wspierających amerykańską Polonię, np. w Fundacji Kościuszkowskiej, przy której powołał instytucję własnego imienia, by finansować staże polskim naukowcom chcącym kształcić się w USA. Będąc już w sędziwym wieku, zarządzanie firmą przekazał swojemu pierworodnemu synowi Michałowi, który rozwinął ją w koncern o światowym zasięgu.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Przemyt i handel, czyli jak Polacy radzili sobie z niedoborami w PRL