W Rosji panował straszny kryzys gospodarczy. To właśnie pozwoliło Putinowi dojść do władzy. Zajął polityczną próżnię. Gdyby zamiast tego Stany Zjednoczone powiedziały Rosji: „Słuchajcie, chcemy, żebyście odnieśli sukces. Damy wam wsparcie, którego potrzebujecie, aby odnieść sukces. Wyznajecie te same wartości kulturowe, co my”, historia potoczyłaby się zupełnie inaczej. To samo dotyczy Ukrainy. Mam nadzieję, że po zakończeniu wojny Stany Zjednoczone wraz z Europą powiedzą Ukrainie: „Chcemy pomóc wam w odbudowie”. W tej kwestii powinny one postąpić tak samo w stosunku do Rosji. Byłoby to trudne, gdyby Putin nadal sprawował władzę. Ale gdy Putin odejdzie, nie ma żadnego istotnego powodu, dla którego Rosja miałaby być naszym wrogiem. Historycznie, kulturowo ma tak wiele wspólnego z Europą, że nie jest obcym krajem. Mogłoby być raczej partnerem niż przeciwnikiem. A koniec wojny z Ukrainą byłby idealnym momentem, aby spróbować zresetować te relacje.
Tak, ale kiedy zmieni się układ sił w Rosji i
przejmą władzę demokraci, wtedy będzie możliwe stworzenie pewnego rodzaju planu
działania dla Rosji. Ale musieliby zrozumieć, że trzeba znormalizować stosunki
z Europą. A co z UE? Wielu ekspertów twierdzi, że idea Unii Europejskiej upada,
a gospodarka umiera. Co należy zrobić, aby odrodzić Unię Europejską z punktu
widzenia gospodarki? Czy popiera pan pogląd, że Unia Europejska zbliża się do
końca?
Nie, nie sądzę, żeby to był koniec. Najpierw dotknęła ją recesja po kryzysie finansowym z 2008 r. a ostatnio COVID i jeszcze później Trump. Jednak nadal uważam, że to dobry pomysł i że ogólnie rzecz biorąc, okazał się sukcesem. Europa nie rozwijała się w ostatnich latach tak szybko jak Stany Zjednoczone, ale nie była to też katastrofa. Życie w Europie nadal jest całkiem dobre i staje się coraz lepsze. Dlatego chciałbym, aby UE nadal funkcjonowała.
Większa integracja
tylko w taki sam sposób, w jaki powstała Ameryka? Tak, czy nie?
Cóż, to nie ja o tym decyduję. Decyzja należy do Europy. Ale z ekonomicznego punktu widzenia większa integracja byłaby z pewnością lepszym rozwiązaniem. W szczególności widzieliśmy to wyraźnie podczas kryzysu finansowego. Były takie kraje europejskie, jak np. Grecja, które popadły w straszny kryzys zadłużenia. Zazwyczaj kraj wychodzi z takiego problemu poprzez inflację swojej waluty. Nie mogły tego zrobić, ponieważ były w strefie euro. Więc doszło do pewnego rodzaju ratowania finansowego, ale byłoby lepiej, gdyby system ratunkowy był bardziej zintegrowany i automatyczny. Dzięki temu nie trzeba by było opracowywać go ad hoc za każdym razem, gdy pojawia się kryzys. W Stanach Zjednoczonych istnieją rządy stanowe i rząd federalny, ale rząd federalny ma ogromną siłę przebicia zarówno w zakresie polityki fiskalnej, jak i monetarnej. UE ma siłę przebicia w zakresie polityki monetarnej w postaci Europejskiego Banku Centralnego, ale nie ma takiej samej siły przebicia w zakresie polityki fiskalnej, jak rządy stanowe.
Ostatnie pytanie dotyczy Europy Środkowej. Czy uważa pan, że mamy jakieś atuty dla
światowej gospodarki?
Polska i Europa Wschodnia wydają się obecnie radzić sobie całkiem nieźle. Tak, macie atuty. Myślę, że najważniejszym atutem, jaki ma Polska są jej mieszkańcy. Macie dobrze wykształconą populację. Dobrze wykształceni ludzie generują nowe pomysły, innowacje, które prowadzą do wzrostu, a ten prowadzi do dalszych sukcesów gospodarczych. Nie mam wątpliwości, że Polska i ogólnie Europa Wschodnia mogą być innowatorami, jeśli będą gotowe nadal inwestować w edukację.
Ale są pewne warunki.
Po pierwsze, demokracja. Po drugie, wolność. Po trzecie, przynależność do Unii
Europejskiej.
Wiemy, że gdy gospodarka osiągnie pewien poziom, nie będzie się dalej rozwijać, jeśli system polityczny nie będzie demokratyczny. Postęp zależy od nowych pomysłów i nowych technologii. Można do pewnego stopnia naśladować inne kraje, ale gdy osiągnie się już wysoki poziom rozwoju, dalszy postęp musi opierać się na własnych pomysłach. Tylko demokracje mogą zapewnić warunki, w których ludzie mogą swobodnie wykazywać się kreatywnością i wyrażać swoje poglądy, zwłaszcza te, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się niekonwencjonalne. Wbrew głównemu nurtowi.