Szczyt NATO: Europa ma wydawać 5 proc. PKB na obronność w 2032 roku

Taki poziom wydatków na obronność i data jego osiągnięcia są w szkicu deklaracji, która ma zostać przyjęta na szczycie NATO w Hadze. Ale finalna zgoda jeszcze nie została osiągnięta.

Publikacja: 23.06.2025 04:02

Czołg M1A1 Abrams z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej 18. Dywizji Zmechanizowanej na defiladzie z ok

Czołg M1A1 Abrams z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej 18. Dywizji Zmechanizowanej na defiladzie z okazji Święta Wojska Polskiego 15 sierpnia 2024 r.

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Szczyt liderów politycznych wszystkich 32 państw członkowskich sojuszu północnoatlantyckiego odbędzie się we wtorek i w środę w Holandii. Spotkanie Rady Północnoatlantyckiej na poziomie szefów rządów i głów państw rozpocznie się w środę o godz. 10.30. We wtorkowy wieczór odbędzie się za to m.in. posiedzenie Rady NATO – Ukraina. Kluczowe jest to, że do Europy ma przylecieć prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump. To ma być potwierdzenie jedności sojuszniczej, ale też zapewne chwila jego triumfu, ponieważ robocza wersja finalnej deklaracji wydaje się być zdecydowanie po myśli Trumpa.

Foto: rp.pl

5 punktów i 5 proc. PKB

Jeśli na finiszu negocjacji nie dojdzie do trzęsienia ziemi, to deklaracja będzie się składać z zaledwie 5 punktów. Pierwszy jest potwierdzeniem przywiązania do artykułu 5 traktatu waszyngtońskiego. „Potwierdzamy nasze niezachwiane zaangażowanie na rzecz zbiorowej obrony, zgodnie z artykułem 5 Traktatu Waszyngtońskiego, który stanowi, że atak na jedno państwo jest atakiem na wszystkie” – czytamy w roboczej wersji tego dokumentu. 2 i 3 punkt mówią o nowym progu wydatków na obronność, który powinny osiągnąć członkowie sojuszu. Tak jak pisaliśmy już w „Rzeczpospolitej”, ma to być 3,5 proc. PKB na „twarde” wydatki na obronność, jak zakup uzbrojenia czy uposażenie żołnierzy, a kolejne 1,5 proc. PKB ma być przeznaczone m.in. na wydatki związane z ochroną infrastruktury krytycznej, ale też z rozwojem przemysłu zbrojeniowego. Właśnie z tym obszarem związany jest punkt 4 deklaracji, który mówi o znoszeniu barier handlowych dla przemysłu zbrojeniowego, co jest niejako w sprzeczności z polityką celną, którą promuje Donald Trump. Punkt 5 jest zasadniczo organizacyjny – zawiera podziękowania dla Holandii, gospodarza szczytu, i zapowiada, że kolejne takie spotkanie polityczne odbędzie się w Albanii.

Czytaj więcej

Trump spełnia wieloletnie marzenie Netanjahu

– Skrótowa forma i skupiona na wzroście wydatków obronnych treść deklaracji szczytu NATO w Hadze nie zaskakują w tym sensie, że od kilku tygodni trwały starania, by komunikat możliwie najlepiej pasował Donaldowi Trumpowi – tłumaczy Marek Świerczyński, szef działu bezpieczeństwa w ośrodku analitycznym Polityka Insight. – Ale dla fanów wcześniejszych deklaracji, liczących po kilkanaście stron, pięć punktów na jednej stronie to może być szok. Tak samo jak zdawkowe potraktowanie Rosji i Ukrainy czy brak wzmianki o Chinach. Jednak jeśli kraje członkowskie spełnią zarysowany w deklaracji haskiej plan zwiększenia inwestycji w bezpieczeństwo, nie tylko w wojsko, to kiedyś może być uznana za historyczną – dodaje ekspert.

Siedem lat na podwojenie wydatków

Warto przypomnieć, że według niedawnych deklaracji sekretarza generalnego Marka Ruttego na szczycie G7 już w 2025 r. wszystkie państwa NATO wydadzą na obronność co najmniej 2 proc. PKB. W 2024 r. było takich krajów 22, a i tak ten postęp był w ostatnim czasie imponujący. W 2014 r., gdy podczas szczytu w Walii stawiano cel 2 proc. PKB, spełniały go zaledwie trzy kraje i przez kolejne lata, aż do inwazji Rosji na Ukrainę, niewiele się zmieniało. To, co można traktować jako pewne zaskoczenie, to fakt, ze ten próg powinien zostać osiągnięty w 2032 r. Choć zostało jeszcze siedem lat, to dla większości krajów ten wzrost będzie oznaczać prawie podwojenie wydatków na obronność. W przypadku tych większych gospodarek, jak np. Niemcy czy Hiszpania, mówimy o dodatkowych kilkudziesięciu miliardach euro rocznie. Biorąc pod uwagę, że jeszcze w 2024 r. ten drugi kraj wydawał na obronność zaledwie 1,3 proc. swojego PKB, to ten skok powinien bardzo duży – wzrost o ponad 300 proc. w zaledwie osiem lat.

Czytaj więcej

Europa musi produkować pięć razy więcej broni, by stawić czoło Rosji

Zapewne dlatego w ubiegłym tygodniu premier Hiszpanii Pedro Sánchez przesłał list do sekretarza generalnego, w którym jak podaje Politico, chce wyłączenia z tego mechanizmu. „Hiszpania będzie nadal wypełniać swoje obowiązki w nadchodzących latach i dekadach i będzie nadal aktywnie przyczyniać się do europejskiej architektury bezpieczeństwa. Jednak Hiszpania nie może zobowiązać się do konkretnego celu wydatków w kategoriach PKB na tym szczycie” – napisał szef hiszpańskiego rządu. Ten list spotkał się z mocną krytyką prezydenta Trumpa. Czy to może oznaczać, że szczyt w Hadze okaże się fiaskiem? Taka możliwość istnieje, ale bardziej prawdopodobny jest scenariusz, w którym jednak dojdzie do porozumienia. 

Czytaj więcej

Mesko będzie produkować 250 mln pocisków rocznie

 Co istotne, a co w ogóle nie pojawia się w deklaracji, to tzw. nowe cele zdolnościowe, które właśnie przyjmuje sojusz. Każde państwo ma dokładnie zdefiniowane, czym powinno w danym obszarze dysponować – to może dotyczyć m.in. liczby żołnierzy czy konkretnego sprzętu. To właśnie tymi wymogami – wicepremier minister obrony Władysław Kosianiak-Kamysz tłumaczy zakup tak dużej liczby śmigłowców AH-64E Apache.

Polska z wydatkami problemu nie ma. Ale jest co poprawiać.

Dla Polski osiągnięcie tego poziomu wydatków nie powinno stanowić większego problemu. W ubiegłym roku wg szacunków NATO wydaliśmy 4,12 proc. PKB, wg szacunków „Rz” było to mniej niż 4 proc. PKB. Na ten rok zaplanowaliśmy wydatki na obronność na poziomie 4,7 proc. PKB. Nawet jeśli będzie to nieco mniej, są to tylko wydatki na „twarde” cele obronne. Jeśliby do tego doliczyć środki, które przeznaczamy na ochronę infrastruktury czy „wzmacniania odporności społeczeństwa”, to zapewne ten próg 5 proc. PKB spełnimy już w tym roku.

Wydaje się jednak, że mamy sporo do poprawy w tym, jak te środki wydatkujemy. Wymieniać można długo. Wciąż zdarzają się sytuacje, że przy bardzo dużych wydatkach na sprzęt wydajemy mało na amunicję. Tak jest np. z systemem poszukiwawczo-uderzeniowym Gladius. Resort obrony wyda na niego ok. 2 mld zł, ale środków bojowych kupiliśmy na zaledwie kilka dni wojny. Wciąż nie potrafimy także zwiększyć naszych zdolności do produkcji amunicji artyleryjskiej. Wypada mieć nadzieję, że w kolejnych latach, przy utrzymaniu tak dużego poziomu wydatków na obronność, w szybkim tempie zaczną także wzrastać nasze zdolności do obrony.  

Czytaj więcej

Pierwsze trzy śmigłowce AH-64D Apache w Wojsku Polskim

Szczyt liderów politycznych wszystkich 32 państw członkowskich sojuszu północnoatlantyckiego odbędzie się we wtorek i w środę w Holandii. Spotkanie Rady Północnoatlantyckiej na poziomie szefów rządów i głów państw rozpocznie się w środę o godz. 10.30. We wtorkowy wieczór odbędzie się za to m.in. posiedzenie Rady NATO – Ukraina. Kluczowe jest to, że do Europy ma przylecieć prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump. To ma być potwierdzenie jedności sojuszniczej, ale też zapewne chwila jego triumfu, ponieważ robocza wersja finalnej deklaracji wydaje się być zdecydowanie po myśli Trumpa.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Musimy obronić europejski model życia
Gospodarka
Czy Euroclear straci rosyjskie aktywa? Bruksela chce większych zysków
Gospodarka
Ekspert: Wzrost gospodarczy w Polsce pomaga Niemcom utrzymać się na powierzchni
Gospodarka
PIE: Ukraina bardzo skorzysta na akcesji do UE. Polska też
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Gospodarka
Piotr Bartkiewicz, Pekao: Polska gospodarka przeszła bardzo trudne stress testy