Nawet cztery tygodnie może płynąć żywność z Polski do USA, wysyła się ją głównie kontenerowcami przez Atlantyk. To oznacza, że towary wysłane na początku lipca, przy perspektywie uiszczenia 10-proc. cła, gdy dotrą w piątek do USA, zostaną „powitane” w porcie stawką 15-proc. A przez większość ich podróży przez Atlantyk nie było wiadomo, jakiej wysokości cła zastaną w Ameryce.
Efekty ustaleń Komisji Europejskiej z USA będą odczuwane nie tylko przez eksporterów w Europie i importerów w USA, ale także przez producentów żywności na rynek europejski.
Czytaj więcej
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział nałożenie na półprzewodniki cła wynoszącego 100 proc. Zwo...
Po ile te cła i czemu tak drogo?
Amerykańska 15-proc. stawka celna na towary z UE, ustalona ostatecznie na spotkaniu Ursuli von der Leyen z Donaldem Trumpem w Szkocji 27 lipca, wchodzi w życie w piątek 8 sierpnia. „Rzeczpospolita” potwierdziła ten termin w Komisji Europejskiej, tuż przed publikacją. USA wydały dekret wykonawczy 31 lipca, ale w czasach wojny handlowej Donalda Trumpa, żadne ustalenia nie są do końca pewne, dopóki nie wejdą w życie.
– W przeciwieństwie do innych partnerów handlowych Stanów Zjednoczonych, owa 15-proc. stawka celna obejmuje istniejące stawki dla krajów najbardziej uprzywilejowanych, co oznacza, że nie ma możliwości kumulacji powyżej pułapu 15-proc. – informują oficerowie prasowi KE. Dzięki temu UE uzyskuje natychmiastową ulgę celną w porównaniu z cłami ogłoszonymi przez USA 2 kwietnia. Mają zostać teraz wdrożone pozostałe elementy porozumienia z 27 lipca, np. zobowiązanie do obniżenia amerykańskich ceł nałożonych na podstawie tzw. sekcji 232 na samochody i części samochodowe importowane z UE. To oznacza spadek stawki o 12,5 pkt proc. z obecnych 27,5 proc. do 15 proc.