Prezydent Trump zabije globalizację, zakłóci ją czy naprawi?
Stary porządek umarł, ale stało się to jasne już dekadę temu. Od 2016 r., kiedy to po raz pierwszy Donald Trump został wybrany na prezydenta, w tym samym roku, w którym Brytyjczycy zagłosowali za brexitem. 2016 r. był prawdopodobnie punktem zwrotnym dla globalizacji. Globalny porządek gospodarczy po 1990 r., który nazwałem hiperglobalizacją, stworzył napięcia, które ostatecznie doprowadziły do jego upadku. Jedno to wewnętrzne napięcie w krajach: między zwycięzcami i przegranymi oraz regionami prosperującymi i pozostającymi w tyle. Podziały wewnętrzne były jednymi z kluczowych czynników, które globalizacja zaostrzyła. A potem pojawiły się napięcia zewnętrzne. Obiecywano nam na przykład, że hiperglobalizacja doprowadzi do powstania bardziej demokratycznych Chin. Zamiast tego stały się one bardziej autorytarne i zaczęły być postrzegane jako zagrożenie geopolityczne. Rosyjska inwazja na Ukrainę również pokazała, że żyjemy w świecie, w którym zagrożenia geopolityczne nie zniknęły.
Czy Trumpowi uda się powstrzymać rosnącą potęgę Chin: gospodarczą, polityczną, militarną? Jak będzie wyglądał świat za 10-20 lat?
Nie sądzę, aby istniał skuteczny sposób na powstrzymanie wzrostu gospodarczego Chin, a co za tym idzie, ich rosnącej potęgi politycznej. Chiny zmagają się natomiast z wieloma napięciami wewnętrznymi. Całkiem możliwe, że napotkają kryzys wewnętrzny spowodowany głównie brakiem równowagi między ich własnym systemem gospodarczym a systemem politycznym, który staje się coraz bardziej sztywny, mniej rozliczalny i mniej responsywny. Nie sądzę, aby USA czy Europa mogły wiele z tym zrobić. Zachód musi pogodzić się ze światem, który jest nieuchronnie bardziej wielowymiarowy i nie sądzę, aby izolowanie Chin przyniosło efekty.
Pisał pan, że nie da się jednocześnie mieć i demokracji, i państw narodowych, i globalizacji. Prezydent Trump nie przepada ani za globalizacją, ani demokracją, ale tu, w Europie, w Unii Europejskiej, staramy się mieć i demokrację, i państwa narodowe, i globalizację. Czy nam się to uda?
Problemy UE mają swoje strukturalne korzenie w tym, że Europa jest swego rodzaju przystankiem w pół drogi. Stara się pogłębić swoją integrację gospodarczą, ale polityka pozostaje w dużej mierze ograniczona do państw narodowych. Zawsze powtarzałem, że Europa stanie przed wyborem: albo jej integracja polityczna dogoni integrację gospodarczą, albo gospodarcza będzie musiała uznać, że władza polityczna, rozliczalność i demokracja są nadal w dużym stopniu zjawiskiem krajowym. Brexit był bardzo jasnym sygnałem ze strony Brytyjczyków: choć byli najmniej zintegrowani gospodarczo, w najmniejszym stopniu przestrzegali wspólnych zasad gospodarczych płynących z Brukseli i nie byli częścią strefy euro, większość ich uznała, że oddali zbyt wiele suwerenności. Powiedzieli: „nie”,„odzyskamy naszą suwerenność” co oznacza również poluzowanie integracji gospodarczej. Moją nadzieją w Europie zawsze było to, że uda się odbudować demokrację na poziomie europejskim. Jednak obawiam się, że Europa jest obecnie zbyt zróżnicowana, zbyt duża, by scentralizować wystarczającą część władzy politycznej i odpowiedzialności w instytucjach europejskich. A wobec braku rozwiązania tej sprzeczności, kontynent pozostaje swego rodzaju przystankiem w połowie drogi, gdzie instytucje europejskie nie mają znaczącej legitymacji i władzy, by popchnąć Europę naprzód i dokonać strategicznego skoku w stronę nowego świata. Decydentów politycznych na szczeblu krajowym ogranicza ta sprzeczność. To, że jest tak wiele europejskich przepisów i są instytucje europejskie, i że nie czują, by ich przyszłość była w ich rękach, sprawia że Europa może dostosowywać się jedynie małymi krokami, zamiast za pomocą niezbędnej wizji strategicznej i przywództwa, którego potrzebuje.
Czytaj więcej
Niedzielne negocjacje pomiędzy delegacjami Stanów Zjednoczonych i Ukrainy w całości skupiły się n...
Jakie są największe wyzwania polityczne i społeczno-ekonomiczne stojące przed światem? Wspominał pan niedawno, że słabość klasy średniej jest jednym z nich.
W mojej nowej książce omawiam trzy najważniejsze wyzwania ekonomiczne, przed którymi stoimy. Zmiany klimatyczne są niewątpliwie fundamentalnym wyzwaniem. Stanowi ono zagrożenie dla naszego fizycznego środowiska.