Takie wymogi wprowadza projekt nowych regulacji przedstawiony przez urząd nadzorujący internet w ChRL. Według tego projektu, treści generowane przez sztuczną inteligencję będą musiały „odzwierciedlać kluczowe wartości socjalistyczne i nie mogą zawierać elementów wywrotowych”. Zakazane będzie m.in. propagowanie treści uznawanych przez chińskie władze za „terrorystyczne lub ekstremistyczne”, „nienawiści etnicznej” oraz innych treści „mogących zakłócić porządek ekonomiczny i społeczny”. Oznacza to, że treści generowane przez sztuczną inteligencję będą musiały być zgodne z wytycznymi chińskiej cenzury.
Czytaj więcej
„Zyskają Chiny”, „To trudne do zrealizowania” – ważne osobistości Doliny Krzemowej sprzeciwiają się przerywaniu prac nad sztuczną inteligencją.
Ten projekt nowych regulacji niemal na pewno stanie się obowiązującym prawem. Regulator zachęca jednak obywateli do udziału w konsultacjach na temat jego treści.
Nowe regulacje to odpowiedź na zwiększone zainteresowanie chińskich spółek rozwojem produktów opartych na sztucznej inteligencji. Odkąd w listopadzie amerykańska firma OpenAI udostępniła internautom swojego chatobota ChatGPT, podobne narzędzie zaczęły tworzyć m.in. koncern Alibaba, JD.com, Netease i Bytedane (właściciel TikToka).
Chiński rząd ogłosił wcześniej plany przewidujące, że Państwo Środka do 2030 r. stanie się globalnym liderem w dziedzinie sztucznej inteligencji. Analitycy McKinseya prognozują natomiast, że ten sektor może dodawać około 600 mld dolarów rocznie do chińskiego PKB.