Sesja na Wall Street rozpoczęła się od wzrostów. Rynek ucieszyły informacje o uzgodnieniu wczoraj w Brukseli, przy poparciu zdecydowanej większości krajów członkowskich Unii Europejskiej, nowych zasad dyscypliny fiskalnej.

Krótko po rozpoczęciu notowań indeksy znalazły się jednak pod kreską. Powodem były słabe odczyty wskaźników makro w Stanach Zjednoczonych. Tamtejszy indeks Chicago PMI, będący barometrem nastrojów nieoczekiwanie spadł w styczniu do poziomu 60,2 pkt. z 62,2 odnotowanych w grudniu. Również gorszy od oczekiwań okazał się indeks obrazujący ceny mieszkań w 20 największych metropoliach USA. Z kolei Amerykański Instytut Zarządzania Podażą (Institute for Supply Management - ISM) przeprowadził roczną rewizję publikowanych przez siebie indeksów ISM dla przemysłu (w dół) i usług (w górę).

Najbardziej atmosferę na rynkach popsuł odczyt indeksu zaufania amerykańskich konsumentów, który spadł w styczniu 2012 roku do 61,1 pkt. z 64,8 pkt. w poprzednim miesiącu po korekcie. Tymczasem analitycy ankietowani przez Bloomberga spodziewali się, że indeks wzrośnie do 68,0 punktów. Jak wynika z raportu amerykanie najbardziej obawiają się spadku tempa wzrostu nowych miejsc pracy i rosnących cen paliw. Zmniejszyła się tez liczba Amerykanów, którzy spodziewają się wzrostu swoich dochodów w ciągu najbliższych 6 miesięcy. Więcej konsumentów w Stanach Zjednoczonych chce też w najbliższym czasie zrezygnować z planowanych zakupów samochodów i domów.

W drugiej połowie sesji indeksy zaczęły odrabiać straty po tym jak pojawiły się spekulacje o coraz bliższym porozumieniu greckiego rządu z wierzycielami. Prywatni wierzyciele Grecji mogą ponieść ponad 70 proc. stratę na greckich obligacjach, powiedział dziś minister finansów tego kraju, Evangelos Venizelos. To może oznaczać, że finał negocjacji pomiędzy rządem w Atenach a prywatnymi pożyczkodawcami, których reprezentuje Instytut Finansów Międzynarodowych, ws. umorzenia greckiego długu jest coraz bliżej.  Nieoficjalnie mówi się, że porozumienie mogłoby być ogłoszone już w środę.

Dzięki temu na zakończenie część strat indeksy odrobiły, a Nasdaq wyszedł nawet minimalnie 0,07 proc. nad kreskę. Dow Jones na finiszu stracił 0,16 proc. , a indeks szerokiego rynku S&P500 zniżkował 0,05 proc. Mimo niewyraźnego zakończenia był to najbardziej udany miesiąc za oceanem od 1997 roku.