Po bardzo mocnej sesji na Wall Street oraz piątkowych zwyżkach na Dalekim Wschodzie europejscy inwestorzy wstawali w bardzo dobrych nastrojach. Na GPW od początku inicjatywę przejęli kupujący. W pierwszych minutach sesji WIG20 zwyżkował już o około 0,6 proc. Handel koncentrował się od początku właściwie na dwóch spółkach – PKN Orlen oraz Lotosie – w związku z publikacją planu połączenia obu przedsiębiorstw. Jak można wywnioskować z reakcji rynku, z tego planu bardziej zadowoleni mogą być udziałowcy Lotosu, którego akcje od początku dnia wyraźnie zwyżkowały. Lotos wskoczył na pozycję lidera WIG20 i nie oddał jej do ostatniego dzwonka. Na koniec dnia zwyżka sięgała aż 7 proc. PKN Orlen początkowo tracił na wartości, jednak szybko się otrząsnął z początkowej wyprzedaży, a na koniec dnia kurs był o 1,6 proc. wyżej niż na zamknięciu poprzedniego dnia. W czołówce krajowych blue chips znalazły się jeszcze PGE, Dino Polska i PGNiG. Wraz z upływem sesji popsuły się nastroje wokół banków. Pekao, ze spadkiem o 4,2 proc., kończył na ostatnim miejscu tabeli. Ale tylko nieznacznie lepsze były od niego CD Projekt i Allegro.

Sam WIG20 utrzymywał się na powierzchni do wczesnego popołudnia, a dwie godziny przed końcem handlu już świecił na czerwono. Do końca sesji podaż już przeważała, a WIG20 ostatecznie zakończył piątek zniżką o 0,75 proc., czyli na poziomie niecałych 1820 pkt. Nastroje popsuły się jednak nie tylko na GPW, ale na większości giełd, a południowy kierunek wyznaczyły indeksy amerykańskie. Gdy na europejskich giełdach gaszono światło, S&P 500 tracił 1,6 proc., zaś Nasdaq aż 2,58 proc. Jednak to WIG20 był jednym z indeksów, które najmocniej odczuły pogorszenie nastrojów. Z czołówki przesunął się na dół tabeli. W szerszym wymiarze piątkowe spadki niewiele zmieniają obraz techniczny WIG20, który nadal tkwi w ruchu bocznym.