Ministerstwo Finansów sprzeciwia się zmianom, jakie resort pracy chce wprowadzić do ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Szczególnie krytykuje pomysł podniesienia o ponad 200 zł zasiłku dla bezrobotnych.
Takie stanowisko prezentuje wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska, która – w ramach konsultacji międzyresortowych – napisała list do minister pracy Jolanty Fedak. Tłumaczy w nim, że nie do przyjęcia są rozwiązania, które wymagają dodatkowych pieniędzy z Funduszu Pracy, a resort pracy proponuje, by było to ok. 4 mld zł.
Ministerstwo Pracy przygotowało zmiany, dzięki którym od przyszłego roku w pełni będą wykorzystywane wszystkie pieniądze, jakie ma Fundusz Pracy (w tym roku jest to ok. 8,1 mld zł). Do teraz FP spłacał długi, w tym najprawdopodobniej będzie miał 2 mld nadwyżki.
Resort finansów najbardziej krytykuje pomysł wypłacania przez kwartał zasiłku w wysokości ok. 788 zł (teraz to ok. 540 zł), a potem przez kolejnych dziewięć miesięcy – 563 zł. „Proponowany zasiłek jest na tyle wysoki w relacji do minimalnego wynagrodzenia, że wręcz może zniechęcić do szukania i podejmowania pracy, zwłaszcza nisko płatnej” – napisała wiceminister finansów. A przecież zasiłek „nie jest gratyfikacją za wykonywaną pracę i nie powinno się go łączyć z minimalnym wynagrodzeniem”, tak jak chce to zrobić resort pracy.
Ministerstwo Finansów zastanawia się, czy właściwe jest zwiększenie o ok. 3 mld puli pieniędzy na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu, co proponuje MPiPS. Wylicza bowiem ich efektywność na ok. 45 – 55 proc. i zaznacza: „efekty osiągnięte po wprowadzeniu projektowanych zmian byłyby niewspółmierne do ponoszonych wydatków”.