Unia Europejska: za brak gazu pozwy do sądu

Rosyjski gaz przez Ukrainę ciągle nie płynie do europejskich odbiorców. Unia zachęca firmy do składania pozwów.

Aktualizacja: 15.01.2009 02:45 Publikacja: 15.01.2009 02:31

Firmom będziemy pomagać składać pozwy sądowe przeciwko Rosji i Ukrainie. A rządom zaproponujemy wspó

Firmom będziemy pomagać składać pozwy sądowe przeciwko Rosji i Ukrainie. A rządom zaproponujemy wspólną politykę energetyczną – powiedział przewodni- czący KE Jose Manuel Barroso

Foto: PAP/EPA

Niedopuszczalny i niewyobrażalny – takich przymiotników użył wczoraj Jose Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej, opisując stan kryzysu gazowego. Spór między Rosją i Ukrainą już drugi tydzień pozbawia energii europejskich odbiorców. Bruksela jest już zmęczona wzajemnym obwinianiem się przez obie strony. – Firmom w Unii będziemy pomagać składać pozwy sądowe przeciwko Rosji i Ukrainie. A rządom zaproponujemy wspólną politykę energetyczną – powiedział Barroso. Komisja chce, by unijne firmy wspólnie szukały alternatywnych źródeł energii i tras przesyłowych.

Tymczasem szef Naftogazu Ołeh Dubyna oświadczył, że Ukraina nie obawia się ewentualnych pozwów ze strony odbiorców gazu, gdyż to „nie ona zawarła z nimi umowy o dostawach paliwa”. Mimo to właśnie przeciw Ukrainie powództwo wytoczył już koncern naftowy Emfesz, a podobny krok zapowiedział serbski Srbijagas.

Jednak zarówno pozwy, jak i wspólna polityka energetyczna będą działały w długim terminie. Na razie trzeba przekonać Gazprom i Naftogaz do porozumienia się odnośnie do warunków tranzytu. Wczoraj unijni obserwatorzy mieli już prawie pełen dostęp do punktów przesyłowych w Rosji i na Ukrainie. – Są jeszcze pewne problemy w Kijowie, ale pracujemy nad tym – mówił Barroso. Na razie jednak eksperci nie mają czego oglądać, bo gaz nie płynie. Unia Europejska rozmawia z Rosją i Ukrainą o tranzycie, ale nie chce pośredniczyć w ich dwustronnym sporze handlowym. Nie chce też wchodzić w szczegółowe negocjacje techniczne i wzywa obie strony do wznowienia tranzytu. – W sprawach technicznych muszą się sami porozumieć – powiedział Barroso.

[wyimek]120 dni zamiast 90 mają wynosić obowiązkowe rezerwy gazu dla każdego z krajów Unii[/wyimek]

Kryzys gazowy był wczoraj przedmiotem debaty w Parlamencie Europejskim w Strasburgu. Eurodeputowani pytali, czy kryzys spowoduje przyspieszenie prac nad gazociągiem Nabucco, który miałby tłoczyć gaz do UE z regionu Morza Kaspijskiego przez Turcję. Czeski premier Mirek Topolanek jest w tej sprawie realistą. – Nabucco może być alternatywą, ale tylko gdy będzie dla niego zasilanie – powiedział.

Czeski premier, który od 1 stycznia przejął półroczne kierowanie UE, przyznał, że jest zaskoczony rozmiarami kryzysu. – Nie przypuszczaliśmy, że już pięć po dwunastej będziemy włączeni w tę dyskusję na temat uzależnienia UE od dostaw surowców z zewnątrz – powiedział. Zarówno on, jak i Barroso przekonywali, że w długim terminie Unia powinna zmienić swoją politykę energetyczną. Priorytetem powinny być: rozbudowa infrastruktury przesyłowej i interkonektorów energetycznych w UE, zwiększenie obowiązkowych rezerw ropy i paliw płynnych z 90 do 120 dni, a także – przede wszystkim – dywersyfikacja źródeł surowców energetycznych i dróg przesyłowych. Topolanek powiedział, że UE musi także zróżnicować źródła energii i „poważnie rozważyć rozwój bezpiecznej energii nuklearnej”.

[ramka][srodtytul]Słaba reakcja Unii na kryzys[/srodtytul]

Unia negocjuje wznowienie dostaw gazu z Rosją i Ukrainą od 1 stycznia 2009 r. W imieniu UE robią to: Mirek Topolanek, premier Czech, oraz Jose Barroso, przewodniczący KE. Po pierwszych dniach rozmów telefonicznych oraz wizytach w Kijowie i Moskwie zostało zawarte porozumienie o wpuszczeniu misji unijnych obserwatorów. Był to warunek uruchomienia przez Rosję dostaw gazu. Miał on popłynąć o godz. 9 rano 13 stycznia. Jednak na tranzyt, mimo podpisanej wcześniej umowy, nie zgodziła się Ukraina. Część eurodeputowanych uważa, że Unia zbyt późno zaangażowała się w konflikt. Grupa socjalistyczna w Parlamencie Europejskim zaapelowała wczoraj o powołanie specjalnej komisji do zbadania przyczyn konfliktu i reakcji Unii.[/ramka]

Niedopuszczalny i niewyobrażalny – takich przymiotników użył wczoraj Jose Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej, opisując stan kryzysu gazowego. Spór między Rosją i Ukrainą już drugi tydzień pozbawia energii europejskich odbiorców. Bruksela jest już zmęczona wzajemnym obwinianiem się przez obie strony. – Firmom w Unii będziemy pomagać składać pozwy sądowe przeciwko Rosji i Ukrainie. A rządom zaproponujemy wspólną politykę energetyczną – powiedział Barroso. Komisja chce, by unijne firmy wspólnie szukały alternatywnych źródeł energii i tras przesyłowych.

Pozostało 85% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu