Debatę „Gdzie będzie polska gospodarka za lat pięć i dziesięć w stosunku do państw Europy Zachodniej" zorganizował na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie Narodowy Bank Polski. Udział w niej wzięli ekonomiści i przedsiębiorcy, wśród nich m.in. Grzegorz Hajdarowicz, przewodniczący rady nadzorczej „Presspubliki", oraz Jan Pamuła, prezes Międzynarodowego Portu Lotniczego w Krakowie.
Wszystkich uczestników debaty martwi marnowanie przez Polskę szans rozwoju, jakie daje członkostwo w Unii Europejskiej. – Zwyciężyła myśl Waldemara Pawlaka, że trzeba z Unii wyciskać jak najwięcej. Jesteśmy innowacyjni głównie poprzez naśladowanie innych – ostrzega Jerzy Hausner. Wierzy natomiast, że z obecnym kryzysem Unia Europejska i strefa euro dadzą sobie radę. Dodaje jednak, że już za kilka lat możemy mieć do czynienia z Unią nie dwóch, ale wielu prędkości.
– Nie ma w Polsce żadnej partii, która popierałaby przedsiębiorców, a ich energia z lat 90. już się „starzeje". Gonimy świat, ale ten świat wciąż biegnie – stwierdził Grzegorz Hajdarowicz. Jego zdaniem już za pięć lat może nie być wspólnej waluty euro, a za dziesięć – nie będzie Unii Europejskiej takiej, jaką znamy dziś. Wierzy natomiast, że na korzystne dla rozwoju kraju i biznesu reformy zdecyduje się młode pokolenie, które dopiero dochodzi do głosu w kraju. – Polscy biznesmeni mogą płacić podatki na całym świecie i na całym świecie rozwijać nowe technologie – przypomina rządzącym Hajdarowicz.
Do inwestowania w siebie i do nauki „niszowych" języków – jak choćby arabskiego czy norweskiego – zachęcał studentów Uniwersytetu Ekonomicznego przysłuchujących się debacie Tomasz Owsiak, dyrektor firmy CH2M HILL Polska. Wierzy on w gospodarczy sukces i rozwój Polski w najbliższych latach.
Optymistą co do rozwoju Krakowa i jego okolic jest z kolei Jacek Woźniak, pełnomocnik zarządu woj. małopolskiego ds. planowania strategicznego.